1. Różne rodzaje miłości... cz. II Jerzy


    Data: 30.04.2018, Autor: Micra21, Źródło: Lol24

    ... małej kawiarenki z ogródkiem pod szklanym dachem. Akurat w rogu był wolny stolik. Czekając na kelnerkę, Anna przyglądała się Jerzemu. Regularne rysy, ciemne oczy i lekko siwiejące skronie nadawały mu wygląd nobliwego, pociągającego mężczyzny. Przechodziły ją dreszcze, jak tylko spojrzała na twarz swego towarzysza. I na dodatek to ciągłe mrowienie między nogami. Już czuła, że jest wilgotna, podniecona.
    
    - Na co ma pani ochotę? - Z zamyślenia wyrwał ją głos Jerzego, gdy do stolika podeszła kelnerka.
    
    - Duże espresso i mały kieliszek koniaku.
    
    - A jakieś ciastko?
    
    - Tort węgierski, jeśli jest.
    
    - Dla mnie to samo, tylko bez koniaku.
    
    Czekali bez słowa na zamówienie. Anna przerwała ciszę. Postanowiła nieco przejąć inicjatywę, przynajmniej na chwilę.
    
    - Panie Jerzy, może przestaniemy tak "panować” sobie, nie jesteśmy w pracy.
    
    - Zgoda. Sam nie wiedziałem, jak to zasugerować. Mężczyźnie nie wolno proponować kobiecie przejścia na "ty”.
    
    - Właśnie, dlatego ja to zrobiłam – odparła z uśmiechem. – Anna.
    
    - Jerzy, może być Jurek.
    
    Przypieczętowali to pocałunkami w oba policzki. Siedzieli w tej kawiarence ponad dwie godziny, rozmawiając o wszystkim. Telefon Anny dał sygnał nadejścia sms-a. Odebrała: "I jak? Basia”. Szybko odpisała: "Skąd wiesz?” Po kilku sekundach dostała odpowiedź: "Marek dzwonił. Baw się dobrze. Jutro zadzwonię. B.” Jerzy uważnie obserwował towarzyszkę. Zastanawiał się, co kryje się za tą uśmiechniętą twarzą.
    
    - Jerzy, moje dzieciaki są na ...
    ... wakacjach, mam czas do jutra... – Anna zawiesiła głos. – Może zjadłbyś ze mną kolację, trochę mi smutno...
    
    - Czemu nie. Może pojedziemy do jakiejś przytulnej restauracji, znam taką, niedaleko. Mają tam świetnego kucharza.
    
    - Nie, mam lepszy pomysł – odpowiedziała drżącym od emocji głosem. – Zapraszam do mnie, porozmawiamy spokojnie, napijemy się wina.
    
    - Dobrze – odparł krótko. – Tylko ja nie będę mógł pić, samochód.
    
    - Ale ja mam ochotę, na czerwone.
    
    Pojechali na Mokotów, gdzie Anna miała dom z ogrodem. Po drodze kupili wino, australijskie Shiraz, łagodne w smaku i przyjemne do popijania. Prowadząc samochód, Jerzy zastanawiał się nad swoją pasażerką. Ciągle nie mógł rozgryźć tej kobiety. Przez te lata wspólnej pracy zdawała mu się zimną, wyrachowaną prawniczką, nie szukającą rozrywek ani przygód, a teraz widział kogoś zupełnie innego. Nie wiedział, czego może się spodziewać. "Co ma być, to będzie” - pomyślał.
    
    Annę z kolei nurtowały wątpliwości - "Co ja robię, zapraszam obcego człowieka do domu. Chyba zwariowałam” - Ale szybko odrzuciła te myśli. Chciała seksu z Jerzym i dopuszczała taką możliwość, że może się to stać dzisiejszego wieczora. Po ostatnich przeżyciach z Markiem w czasie wakacji, samotna masturbacja przestała jej wystarczać. Zapragnęła miłości dojrzałego mężczyzny.
    
    Dotarli wreszcie do domu, Anna zaprosiła gościa do salonu, a sama poszła do kuchni, przygotować coś do jedzenia. Po chwili jednak Jerzy podszedł do niej, popatrzył głęboko w oczy i bez ...
«12...456...»