Sidła
Data: 02.05.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: StaryPiec, Źródło: Pornzone
Zmyślona przez autora opowieść o chłopaku, który niespodziewanie odkrył u siebie namiętności, którymi wcześniej się brzydził.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
S I D Ł A
„To nie było całkiem to, czego chciał…”
Marcin, licealista z klasy maturalnej, był już pełnoletni i coraz trudniej mu było pogodzić się z rygorami, jakie panowały w szkole – te wywiadówki, dyżury nauczycieli na przerwach, systematyczne sprawdzanie pracy domowej – to dla dzieciuchów, a nie dla dorosłego człowieka, zwłaszcza, że głowę miał już zajętą znacznie poważniejszymi sprawami.
Na przykład, czas, aby znaleźć jakąś partnerkę życiową i pobawić się z nią w zabawy dla dorosłych. Jednak życie go nie rozpieszczało. Dziewczęta w klasie były jeszcze zbyt dziecinne i żadna nie chciała się z nim pobawić w gry miłosne. Jego propozycje wywoływały ostry sprzeciw u dziewcząt, które okrzyknęły go klasowym Don Juanem i zaczęły traktować jak powietrze. Jego koledzy w większości zachowywali neutralność i nie chcieli się angażować w problemy klasowe, zwłaszcza, że zbliżała się matura i bali się podpadnięcia. Osamotniony Marcin miał tylko jednego kolegę, Bartosza, który lubił go i przygarnął do siebie, według zasady, że „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. Bartosz wykazywał luźną postawę życiową, kierując się zasadą, że w życiu należy unikać stresów i brać z niego, co najlepsze. Z tego powodu nie przejmował się zbytnio nauką i dwa lata już w szkole powtarzał. Odbiegał ...
... więc posturą od przeciętnego licealisty, wyglądając raczej na dorosłego faceta niż chłopaczka wchodzącego dopiero w życie. Sam nie interesował się dziewczętami klasowymi i przez to unikał z tym związanych stresów.
- „Martyś, zostaw te baby i zajmij się innymi przyjemnościami. Zobaczysz, kiedy przestaniesz się nimi interesować, to same do ciebie przyjdą, bo baby są przekorne” – radził Bartosz.
- „Może masz i rację, a o jakich przyjemnościach myślisz?” – zapytał Marcin.
- „Przyjdź do mnie dzisiaj wieczorem, a coś razem wymyślimy” – odpowiedział Bartosz i zamilkli, bo właśnie weszła do klasy profesorka od historii.
O siódmej wieczorem do drzwi Bartosza zapukał Marcin. Kiedy wszedł, zobaczył swojego kolegę do połowy roznegliżowanego, a na stoliku stały dwa kufle piwa i obok do zagryzienia chipsy bekonowe.
- „O super, Bartosz, skąd wiedziałeś, że cholernie to lubię?” – spytał z zadowoleniem Marcin.
- „No, jak widzisz Martyś, wywiad działa” – odpowiedział Bartosz z satysfakcją w głosie.
Marcin rozejrzał się po mieszkaniu. Było przestronne i luźno umeblowane. Pod ścianą stał tapczan, a obok szafa na ubrania.
- „No, Wersalu to u ciebie nie ma, ale mieszkanko spore i wygodne”.
- „Tak, odziedziczyłem je po babci i w zupełności mi wystarczy”.
- „Ale przydałaby ci się jakaś sierotka” – zagadnął dalej Marcin.
- „To nie wchodzi w rachubę. Jeszcze tego brakuje, żeby jakaś kicia chodziła mi po pokoju i wiecznie marudziła” – odrzekł Bartek.
- „Ale są pewne ...