Sidła - Opowiadania Erotyczne

Sidła

... przyjść na herbatkę. Ale Marcinie, miło mi ciebie poznać. Jestem Jola i zapraszam do siebie na małą pogawędkę” – odparła dziewczyna radosnym głosem.

- „Ale czy nie boisz się przyjmować u siebie nieznajomych? Tak ostatnio straszą nas w mediach” – zapytał przekornie Marcin, bo bardzo chciał bliżej poznać Jolę i z góry mógł przewidywać jej odpowiedź.

- „Ależ tak sympatyczny chłopak jak ty na pewno krzywdy mi nie zrobi, a gdyby nawet, to lepiej jak to zrobi fajny gość, niż jakiś odrażający typ” – zażartowała Jola i oboje parsknęli śmiechem.

Marcin wrócił na drugie piętro w towarzystwie Joli. Przeszli koło drzwi Bartosza, a następnie Jola otworzyła mieszkanie po sąsiedzku i zaprosiła do niego Marcina. W przedpokoju zdjął kurtkę i weszli do pokoju. Był to właściwie narożny salon z wielkimi oknami na dwóch ścianach. Okna były zasłonięte wielkimi kotarami, co zapewniało pełną dyskrecję domownikom. Salon miał oszczędne umeblowanie. Dominowały tu dwie wielkie kanapy. Na jednej z nich usiadła Jola, a na drugiej Marcin, zachowując przyzwoity dystans do siebie.

- „Bartosz pochwalił mi się, że zdaje w tym roku maturę. Sądząc po wyglądzie, ty Marcinie jesteś chyba młodszy od swojego kolegi, ale już chodzisz do liceum? – zagadnęła Jola, wywołując uśmiech na twarzy Marcina.

- „Tak i też zdaję w tym roku maturę, a nawet jestem pełnoletni, a więc w razie czego, nie będziesz odpowiadała za uwodzenie małolatka”.

- „No to kamień z serca mi spadł” – zażartowała Jola, a następnie ...

... wstała i usiadła kokieteryjnie na boku kanapy, na której siedział Marcin.

Była wyżej niż on i dlatego mógł dokładnie ją obejrzeć. Miała ładną, zgrabną figurę i gustowny ubiór, lecz nie wyglądała na licealistkę, tylko raczej na kobietę po dwudziestce. Nie mniej jednak mogła się podobać, a nawet zaczęła wywoływać u spragnionego dziewczyn Marcina pewne emocje.

- „Czy to możliwe, że taka atrakcyjna dziewczyna sama wpada w jego ręce?”

Chętnie by ją wziął za szyję i przytulił, ale nie śmie, bo przecież się prawie nie znają. Poczuł tremę i dla niepoznaki lewą ręką podrapał się po kostce prawej nogi. To przywróciło go do równowagi i mógł działać.

- „Jolu, a Ty, kiedy kończysz szkołę?” – zapytał z przekąsem, bo widać było, że Jola maturę to już ma poza sobą.

- „Już mi nie grozi, a teraz kończę studia i w wolnych chwilach zajmuję się podrywaniem młodych chłopców” – zażartowała Jola i wstała z kanapy, ogarnęła wzrokiem Marcina, a następnie usiadła obok niego tak blisko, że poczuł zapach jej perfum.

- „Marcin, a teraz na poważnie. Jestem na trzecim roku stomatologii i miałam problemy z zamieszkaniem w Warszawie, bo niedawno moi dotychczasowi gospodarze przestali mi wynajmować. Całe szczęście, że znalazłam ten lokal. Jest stosunkowo wygodny i blisko mojej uczelni. A ty Marcinie, pewnie intensywnie przygotowujesz się teraz do matury?”

- „No, trochę się uczę, ale nie do przesady” – odpowiedział Marcin.

- „Ale zrobiło się tu gorąco” – zauważyła Jola i zdjęła sweter, ...