Sidła
Data: 02.05.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: StaryPiec, Źródło: Pornzone
... męskie potrzeby, do zaspakajania których taka ślicznotka jest niezbędna” – wtrącił Marcin.
- „I tu się mylisz” – zaprotestował Bartosz. „Znam prostsze metody zaspakajania swoich potrzeb życiowych i po co do tego angażować osobniczki, których prawdziwy mężczyzna nigdy nie zrozumie. Pewien bard z Czerniakowa tak kiedyś śpiewał:”
Ach wy, kobiety, przez was giniemy
I przez was tylko cierpimy wciąż.
Kobieta daje szczęścia na chwilę,
A potem gryzie, jak leśny wąż.
- „I ja podzielam jego poglądy” – wyjaśnił Bartosz.
- „A ja nie podzielam takich poglądów. Samodzielność w tym przypadku, to nie jest idealny sposób. Mnie tak kręcą dziewczyny, że nie wyobrażam sobie bez nich życia, a może codziennie się onanizować?” – odparł Marcin zbulwersowany.
- „A kto tu mówi o samogwałtach? – odrzekł Bartosz – „Można kogoś przy sobie mieć do zaspakajania swoich potrzeb seksualnych i nie koniecznie musi to być od razu dziewczyna. Przecież lepiej mieć przy sobie osobnika, którego psychikę bardziej rozumiemy, bo jesteśmy tej samej płci.”
- „Rozumiem, że jesteś gejem?” – krzyknął Marcin i odstawił od ust kufel piwa.
- „Ale opanuj się człowieku!” – odparł Bartosz i wyciągnął rękę chcąc pogłaskać pojednawczo swojego kumpla po plecach, lecz ten odtrącił ją.
- „Lepiej ty mnie nie dotykaj!”
- „Martyś, uspokój się! Jestem człowiekiem wyzwolonym i uważam, że te sprawy lepiej załatwiać z kumplem, niż z przygodną dziewczyną. Poza tym, faceci bardziej mnie pociągają, bo mają ...
... bardziej zrozumiałą dla mnie psychikę, niż kobiety. Ale nikogo nie zmuszam, żeby poszedł w moje ślady. Ja jestem tolerancyjny i łatwo zrozumiem, że inni wolą dziewczyny od chłopaków”.
- „A ja w ogóle nie jestem tolerancyjny i uważam, że jest to obrzydliwe, jak tak chłop z chłopem, a ty jesteś ciotą!” – odparł zdenerwowany Marcin i podniósł się, żeby wyjść.
- „Nie gniewaj się Martyś, zostańmy dalej przyjaciółmi. Jeżeli byś kiedyś zmienił zdanie, to założyłem klub ‘Tęcza’ i zapraszam cię!”
- „Żegnaj tęczowy wojowniku!” – odparł Marcin, zakręcił się na pięcie i opuścił mieszkanie Bartosza.
Marcin schodził szybko po schodach. Tak był wkurzony na swojego kumpla, że po drodze nie zauważał nikogo. Zbliżał się już do drzwi frontowych, kiedy usłyszał za sobą kobiecy głos:
- „Hej, kawalerze!”
Odwrócił się i zobaczył młodą dziewczynę.
- „Wołasz mnie” – zapytał zdziwiony. Skinęła na niego ręką.
- „To jakieś zrządzenie losu” – pomyślał. „Tak bardzo potrzebuję dziewczyny i chyba sam Pan Bóg mi ją zsyła!”
Zawrócił i przybliżył się do niej.
- „W czym mogę pomóc?” – zapytał z uśmiechem.
- „Jestem tu nowa, bo od niedawna wynajmuję mieszkanie i chciałabym zapoznać się z sąsiadami, żebym nie była taka samotna” – zagadnęła.
- „Bardzo mi miło, jestem Marcin i odwiedziłem tu kolegę Bartosza na drugim piętrze”.
- „Och, Bartosz jest twoim kolegą? Wczoraj go poznałam, bo mieszkamy po sąsiedzku. To sympatyczny młodzieniec, ale jakiś odludek, bo nie chciał do mnie ...