Mogło być i tak - cz. IV
Data: 07.11.2018,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku
... dotychczasowej szkole podstawowej, zamknęła się w sobie i nie chciała się ani uczyć, ani odpowiadać na pytania nauczycieli. Po konsultacjach z nauczycielami rodzice musieli na gwałt przepisywać Marysię do szkoły podstawowej w mieście, blisko liceum Pawła. Jeżdżąc do szkoły z Pawłem nie tylko nadrobiła zaległości w nauce, ale stała się najlepszą uczennicą w klasie. Prawie zawsze kończyła lekcje wcześniej, wtedy czekała na Pawła w jego szkole, czytając bądź odrabiając zadania domowe i razem wracali autobusem do domu. Początkowo Paweł zżymał się na siostrę, bo stał się celem żartów i wyśmiewania ze strony kolegów, ale Marysia starała się to mu wynagradzać, siadając na jego kolanach, obcałowując i przepraszając za wszystko, co go przez nią spotyka. W końcu przestał zwracać uwagę na docinki kolegów, widząc jak jego mała siostrzyczka stara się o dobre oceny, aby był z niej dumny i zadowolony. Gdy Paweł skończył liceum i zgłosił się do wojska, Marysia bardzo to przeżyła i odchorowała, pisząc codziennie listy do ukochanego brata. Odpisywał sumiennie na każdy list, tłumacząc i wyjaśniając siostrze, dlaczego podjął taką decyzję. Trudno było jej zrozumieć i znieść rozłąkę z bratem, ale w końcu dotarła do niej jego argumentacja, a bardziej pewnie jego groźba, że przestanie odpisywać na jej listy, jeśli nie zmieni swojego zachowania czy postępowania, bo matka opisując mu w jaki sposób przeżywa Marysia jego wyjazd, miała poważne obawy o jej zdrowie i naukę w szkole. Od tego czasu zmieniła ...
... co prawda swoje zachowanie i nastawienie do nauki, ale pozostała smutna i zamknięta w sobie. Teraz widząc brata, okazała taką radość i entuzjazm, że obojgu rodzicom dało to wiele do myślenia, głównie co do uczucia Marysi do brata. A ta uwiesiła się na ramieniu Pawła i zachowywała się tak, jakby nikt poza nim dla niej nie istniał. Matka poprosiła w końcu Marysię, aby zostawiła Pawła i poszła z nią do kuchni zjeść obiad. Nie było mowy, aby poszła bez Pawła. - Paweł, musisz iść z nią, bo sama nie pójdzie – oznajmiła matka, widząc jak córka kurczowo trzyma się Pawła, jakby w obawie, że może jej zniknąć. Weszli więc razem do kuchni. Matka postawiła przed córką obiad i ta usiadła do stołu, zmuszając Pawła aby usiadł obok niej. Jedząc, w jednej ręce trzymała łyżkę, a później widelec, a drugą trzymała rękę Pawła, nie spuszczając oka z jego twarzy. Po skończonym obiedzie, zapytała Pawła na jak długo przyjechał, gdy usłyszała, że tylko na kilka dni, w jej oczach pojawiły się łzy, które szybko przetarła ręką. Paweł bardzo kochał swoją siostrę, ale jej zaborczość i uczucie jakie mu okazywała, zaczynało go przerastać i lekko przerażać. Zaczynał rozumieć, że to nie jest uczucie siostry do brata, tak jak on to rozumiał i jak sam odczuwał w stosunku do jej osoby. Kochał Marysię tak, jak starszy brat może kochać swoją młodszą siostrzyczkę, ale jej uczucie do niego trudno było nazwać siostrzanym. Zaczął sobie wyobrażać, co będzie, gdy będzie odjeżdżał i uznał, że musi porozmawiać z rodzicami ...