Kroniki Tomka
Data: 07.05.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: Jabber Jabber, Źródło: SexOpowiadania
... zaśmiał się.- Oczywiście. Nigdy wcześniej nie poznałem kogoś bardziej oryginalnego od ciebie.- Wiem. Miałem się ciebie o coś spytać ale nie wiem od czego zacząć.- Może od początku?, zaproponowałem.- Nie chcę już ukrywać swojej miłości do ciebie. Jeśli rozumiesz o co mi chodzi?- Wiem, rozumiem. Na pewno tego chcesz?, zapytałem.- Na pewno.- Mimo tego że będzie więcej takich osób jak ta dzisiaj w klubie?- Mimo wszystko. Zawsze będą się gapić, a my się nie przejmujemy prawda?- Prawda, przytaknąłem.- Tylko wiesz, rodzice, powiedział zmartwiony.- Wiem, powiedziałem obejmując go w talii.- Powiemy im o nas? Na pewno będzie ciężko ale damy radę, czy nie damy?, zapytał.- Pewnie że damy.Drążyliśmy jeszcze ten temat przez godzinę. Strasznie zmarzłem. Obeszliśmy całą starówkę i wypiliśmy całą butelkę wina. Udaliśmy się na przystanek tramwajowy oczekując na nasz tramwaj. Poważnie chcieliśmy to zrobić, chcieliśmy powiedzieć naszym rodzicom i znajomym o nas. Nie wiedziałem kompletnie jak się do tego zabrać ale strasznie tego chciałem. Chciałem być z nimi szczery. Nie chciałem ich oszukiwać. Nie chciałem ukrywać swojej miłości do niego. Musiałem coś wymyślić. Nasz tramwaj nadjechał. Jak na tą porę było spokojnie. Zazwyczaj można było o tej porze zgubić zęby albo portfel ale tym razem było może z dziesięć całkiem normalnych osób w tramwaju. Zajęliśmy miejsca z samego przodu co było błędem. Rozmawialiśmy aczkolwiek ciszej niż wcześniej. Nie chciałem angażować reszty tramwaju w detale ...
... mojego coming outu. Dwa przystanki przed naszym celem spotkała nas przykra niespodzianka – kanary. Cholera no. Czy oni mają jakieś życie w ogóle? W sobotnie wieczory zamiast czymś się zająć to sprawdzają bilety. No i oczywiście zaczęli od nas. Nie zaprzątaliśmy sobie głowy taką sprawą jak bilet. Zaczęliśmy się jąkać i w końcu "zaprosili" nas do wysiadki na następnym przystanku. Panowie zaczęli wypytywać o jakąś legitymację czy możliwość zapłaty od zaraz. Spojrzeliśmy po sobie. Zaraz miało świecić zielone światło na przejściu obok. Faceci byli coś po trzydziestce, jeden z nich lekko przy sobie. Uśmiechnąłem się do Filipa dyskretnie. Wyciągnął swoją rękę do mnie. Złapałem ją i pobiegliśmy słysząc dźwięk towarzyszący zielonemu światłu. Ależ wystartowaliśmy. Próbowaliśmy w nikogo nie wpaść. Na początku dwóch facetów siedziało nam na ogonach, a po chwili już tylko jeden próbował nas jeszcze dogonić. Prawie zahaczyliśmy o jedną lampę, w ostatniej chwili puszczając swoje dłonie by potem znów złączyć je w uścisku. Biegliśmy śmiejąc się i dysząc i nie wiadomo kiedy zgubiliśmy i tego drugiego.- No no, najlepsze porwanie jakie kiedykolwiek mnie spotkało, skomentowałem wciąż zadyszany koło domu.- Starałem się jak mogłem.Jego blok był przed moim. Chciałem go odprowadzić ale uparł się że to on odprowadzi mnie, tylko po to by się upewnić że nikt inny mnie nie porwie. Tylko on miał do tego prawo.- Dzięki za dzisiaj, powiedziałem.- To ja dziękuję że dałeś się porwać, odpowiedział po ...