Pielęgnowany przez mamę cz.6
Data: 14.12.2018,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: Kinrepok, Źródło: Fikumiku
... zastąpię twoje dłonie. Może tak być, Wojtuś ? Przy ostatnim pytaniu znów wróciła stara mama, czyli troskliwa i czuła. - Tak…chętnie się przekonam,…jak to się robi – odpowiedziałem krótko. - No to zaczynamy – szepnęła mi do ucha uwodzicielsko. Poprawiła swoją dłoń na moim napęczniałym korzeniu. Wykonała powolny ruch dłonią w dół, ściągając napletek i powróciła nią z powrotem w górę. Poczułem jak z dziurki na końcu wydobyła się strużka preejakulatu. Zaciskałem zęby i podkurzyłem palce stóp. Buło mi tak niebiańsko. - Jak widzisz, ta skórka daje się ściągać w górę i w dół – tłumaczyła mi dalej – Robiąc tak wile razy z tej dziurki na końcu wydobywa się nasienie, co łączy się z orgazmem, czyli spełnieniem seksualnym. Pocierała palcem drugiej ręki czubek mojej żołędzi. Roztarła cały śluz, aż główka cała lśniła. Pierwsza dłoń wciąż tkwiła nieruchomo. - Czuję, że wydobywa ci się preejakulat – rzekła, idealnie odgadując moje myśli – jest to naturalny nawilżacz, który pomoże ci w przyszłości wejść w pochwę kobiety, wiesz kochanie – zaśmiała mi się cicho do ucha. Nastała dłuższa chwila. Pomyślałem, czy nie mógłbym ruchem bioder poślizgać się między jej dłonią. Bałem się, że za chwilę przerwie to uświadamianie mnie i znów zostanę niezaspokojony. Nagle znów cicho się odezwała do mojego ucha: - Wiesz, Wojtuś? Miałam kiedyś takiego pacjenta rok temu. Był rok starszy od ciebie. Trafił do nas do szpitala – jej dłoń zaczęła wolno ściągać skórkę z mojego wała – Zatruł się czymś biedaczek i był ...
... słabiutki od ciągłych wymiotów, gorączkował i tak dalej. Musiał zostać u nas na kilka dni. Jej ręką jednostajnie się poruszała. Czułem, że mógłbym tak po niedługim czasie dojść. Jednak moją uwagę absorbowała ta opowieść. - Przychodząc do niego co dzień i podstawiając mu kaczkę, czy go myjąc gąbką, zauważyłam, że pod wpływem mojego dotyku, za każdym razem, doznaje wzwodu członka. Tak jak ty. Jej dłoń nieco przyspieszyła ruchy. Ledwo słyszalnie dochodziło do mnie mlaskanie mojego wilgotnego napletka. - Za którymś razem postanowiłam coś z tym zrobić, ponieważ było to nieznośne i przeszkadzało mi w pracy. A może chciałam tylko ulżyć temu umęczonemu chłopcu? Ręka coraz szybciej i mocniej poruszała się na trzonie. Mlaskanie było już bardzo głośne. Z czubka lał mi się śluz, zwiększając poślizg. - Gdy znów mu stał, przysiadłam się do jego łóżka. Położyłam dłoń na jego rozpalonym czole. Drugą ręką zsunęłam bardziej jego spodnie. Uchwyciłam go. Był twardy jak stal, dziewiczo piękny. Z dużym łepkiem i pokaźną długością, jak na jego wiek. Ale nie był tak gruby, jak twój. Zaczęłam go onanizować. Szybko i mocno. Mama również zwiększyła szybkość i siłę uścisku, jak w jej opowieści. Biła mi bardzo mocno konia. Ciężkie jaja podrywały się wraz z jej ruchami i opadły, uderzając mocno w przestrzeń między udami z perwersyjnie przyjemnym bólem. - Nie zważałam na to, czy ktoś może wejść do tej sali. Oddawałam wtedy całą siebie, aby sprawić przyjemność temu chłopcu. Długo nie wytrzymał. Dobrze to ...