WESOŁE ŻYCIE STARUSZKI - Opowiadania Erotyczne

WESOŁE ŻYCIE STARUSZKI

... szczęśliwie umęczona, poszłam pod prysznic a potem dołączyłam do panów. Po wyjściu Marka pieściliśmy się jeszcze parę godzin zanim zasnęliśmy. W niedzielę przy śniadaniu mąż zapytał jak się czuję i czy podobało mi się to spotkanie we troje wczoraj. Po moich pozytywnych odpowiedziach stwierdził, że należało by to jeszcze powtórzyć. Powtórzyliśmy to już trzy dni później, potem jeszcze i jeszcze aż do powrotu Zosi. Od tego czasu minęło już trzy lata a my dalej raz lub dwa razy w miesiącu "oglądamy mecz" u nas, a kiedy Zosia wyjeżdża to wykorzystujemy to na zabawy trwające dłużej niż mecz. Lubię te nasze spotkania bo wtedy czuję się pożądaną, atrakcyjną kobietą, jestem maksymalnie wypieszczona i odstresowana. Przez ten czas "przerobiliśmy" wiele różnych pozycji w różnych konfiguracjach, odważyłam się nawet na "oral" dla panów ale próba "anala" nie udała się. Bałam się o wzajemne relacje między mężem i Markiem ale wygląda, że obaj bardzo się zaprzyjaźnili i nie zauważyłam objawów zazdrości.