Powtórnie
Data: 09.05.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: freakow, Źródło: Pornzone
... Wisi mi to – próbuję wziąć go pod włos. - Ale tak się składa, że ja o swoich mam ci całkiem sporo do opowiedzenia. Pamiętasz te staruszki z kawiarni? Pytały o ciebie.
- Serio? O co dokładnie? - wspomnienie o nich peszy go tak samo, jak w dniu kiedy miał z nimi styczność. On chyba naprawdę myśli, że te dwie dewoty powiesiłyby go na krzyżu za to całe „gejostwo”.
- Czy nadal wolisz chłopców, bo jeżeli tak to one znają już sposoby na uleczenie tego - zaczynam wkładać palec wskazujący w tunel utworzoną z drugiem dłoni.
- Jesteś obleśny.
- To samo im powiedziałem – zaczynam się śmiać. Kątem oka widzę jak Rafałowi rozkłada się namiot w szortach. - Serio? - łapię go za kroczę zbulwersowany.
- Miałem ci już dawno powiedzieć. Wolę starsze – kwituje i nie zapomina uzupełnić wypowiedzi o swój markowy uśmiech.
- Głupek.
- Chyba pora na postój – zadecyduje, gdy sam zerka na moje nabrzmiałe krocze.
Rafał wypowiada te słowa w dobrym momencie, bo chwilę potem przejeżdżamy obok wielkiego jeziora, nad brzegiem którego zorganizowano pola namiotowe. Postój okazuje się również pierwszym miejscem noclegowym. Resztę dnia poświęcamy na smażing, plażing, pływanie i… wiecie na co. Ale z racji tego, że wyjazd jest skoncentrowany na pogłębianiu naszej bliskości, to nie robimy tego jak pozostali, przyzwoici, biwakowicze. Samochód zostawiamy na uboczu, by w nocy nikomu nie przeszkadzać. Rozbicie namiotu również odkładamy na później. Za bardzo nas świerzbi. I udajemy się wzdłuż ...
... brzegu w poszukiwaniu prywatnej plaży. Daleko nie musimy szukać. W gąszczu trzcin, co i raz pod stopami napotykamy na piaszczyste poletko ze swobodnym wejściem do wody. Dla bezpieczeństwa oddalamy się na tyle, by nie słyszeć niesionych na wodzie głosów turystów. Wtedy idziemy na całość. Ubrania okazują się zbędne. Stajemy przed sobą jak nas natura stworzyła. Każdy wygolony i przygotowany na drugiego. Jak psy spuszczone ze smyczy zwieramy się w uścisku i pocałunku. Dzikości może pozazdrościćnam tutejsza przyroda. Namiętność bierze górę. Nie ważne ile czasu mija od ostatniego stosunku, godzina, dzień, miesiąc, nam zawsze jest mało i stęsknieni wracamy do siebie ze zdwojoną żarliwością. Usta wędrują od ust do karku i torsu, a potem z powrotem. Ręce nie mogą znaleźć swojego miejsca. Błądzą po cały ciele. Próbują je pochłonąć. Siła pocałunków jest nierozerwalna i nieposkromiona. A przynajmniej taka się wydaje do momentu, w którym Rafał odsuwa się, klepie mnie w nagie pośladki i ucieka do wody. Boski widok. Wysoko zadziera nogi, by wbiec jak najdalej, po czym rzuca się w wodę gładko nurkując i znikając pod jej taflą. A sterczący kutas służy mu za ster. Wynurza się kilka metrów dalej. Zamaszystym gestem ręki przywołuje mnie do siebie. Nie mam zamiaru zostawiać go samego choćby na chwilę. Wchodzę do wody. Pomimo prażącego słońca jest lodowata, co jeszcze bardziej odczuwam na rozgrzanym ciele. Ale tam jest mój luby, więc chłód powodujący gęsią skórkę nie jest w stanie mnie powstrzymać. ...