1. Powtórnie


    Data: 09.05.2018, Kategorie: Geje Autor: freakow, Źródło: Pornzone

    ... że jeżeli wpadniemy – pukam w leżącą obok mnie kłodę. - to, że wcześniej zrobiliśmy wszystko, by się przed tym uchronić. Rozumiesz?
    
    - Ta – odpowiada obrażonym tonem.
    
    Rafał przysiada na piasku. Kutas mu opadł. On jest nie w humorze. Zabawa skończona. Jest mi źle, ale mam świadomość, że gdy i do niego dotrze sens tego, co chciałem mu przekazać, to zrozumie. Myśli z dużej głowy muszą dotrzeć też do tej małej. Nie odszedł obrażony, to już dobry znak. Rozkłada się na piasku i z zamkniętymi oczami oddaje się opalaniu. Krople wody pięknie lśnią na jego skórze. Piasek nachalnie się do niej przykleja. Jego niespełniona pała leniwie spoczywa na podbrzuszu, a jaja smutno zwisają między nogami. Nie odzywamy się do siebie. Atmosfera frajdy podupada. Nawet nie odwraca się za mną, gdy podchodzę do rozrzuconych ubrań. Nie pyta czy już idę. Staję się mu obojętny. Tak samo jakby przeleciał mnie bez gumki. Bez znaczenia. A dopiero padały słowa o miłości. Z tego wszystkiego biorę się za składanie ubrań. Ja! Odzieżowe tornado, jak zwykła nazywać mnie Anka. Podnoszę slipy Rafała. Zbliżam je do twarzy. Przytulam się do nich i czuję męski zapach ich właściciela. Nachodzi mnie myśl, że na jakiś czas taka bliskość będzie jedyną, jakiej z jego strony doświadczę. Choć wiem, że dobrze postąpiłem, to mam do siebie żal. I do Rafała też. Powinien spojrzeć ponad swoją chcicę i pomyśleć racjonalnie. Zrozumieć mnie bez obrażania się. Sięgam po jego szorty. W kieszeni coś szeleści. Wyciągam trzy ...
    ... zafoliowane prezerwatywy. Był przygotowany. Ja nawet o tym nie pomyślałem, choć wiedziałem, że nie idziemy na ryby. Czuję się jeszcze gorzej. Z wrażenia przysiadam na wywalonym pniu. To on dba o nas, choć ten jeden raz warunki go zaskoczyły, a on chciał stanąć na wysokości zadania. A ja wszystko zepsułem. Cholera, przecież ja chciałem mu się oddać i ufam mu. Nie mogę pozwolić, by złość zepsuła nam wyjazd.
    
    Podchodzę do Rafała. Nie spostrzega mojej obecności. Kładę się obok niego na tyle blisko, by go nie trącić. I gdy mam zamiar go dotknąć, do moich uszu dobiega ciche chrapnięcie. Zasnął. Podróż musiała dać mu w kość. W końcu cały czas dzierżył kierownicę i nie chciał częstych postoi. Słodki jest. Nagusieńki, piękny i bezbronny. A jego kutas patrzy na mnie kusząco. Nie potrafię mu się oprzeć. W końcu obaj chcemy tego samego. Czołgam się niżej i delikatnie unoszę go do góry patrząc na reakcję Rafała. On jednak nie reaguje. Wciąż jest uwięziony w objęciach Morfeusza. Zostaliśmy sami, mój mały przyjacielu. Obciągam napletek , by uwolnić żołądź. Nie mogę nadziwić się jego urodzie. Smukły, kształtny, ponętny trzon zakończony końcówką idealnie pasującą do drylowania mojego otworu. Jednak od jego widoku o wiele bardziej wolę jego smak. Nachylając się nad miednicą mojego lubego zanurzam jego przyrodzenie w swoich ustach. I rozpływam się nad nim. Rafał lekko podryguje, ale nie budzi się. Słodko-brudny smak wody z jeziora zaczyna ustępować pod napływem mojej śliny i odsłania mój ulubiony, ...
«1...345...13»