1. Bal Sylwestrowy


    Data: 01.01.2019, Kategorie: Klasycznie Autor: Marta, Źródło: Fikumiku

    ... mówili? - Mówili... yyy że... jest pani yyy bardzo ładna... - Ojej! To bardzo mili są pańscy koledzy... W odróżnieniu do takiego pana, który przed chwilą mnie zaczepiał... był wulgarny, aż się zawstydziłam... - A co powiedział? - Powiedział, że by mnie... aż krępuję się powtórzyć... użył słowa „wyobracał”... Marta celowo przytoczyła te słowa, wiedziała, że młodego chłopaka nie tylko onieśmielą, ale też podniecą. Mariusz domyślał się że prawdziwy mężczyzna powinien teraz pójść opieprzyć tamtego faceta, ale na to był zbyt bojaźliwy, ale postanowił robić dobrą minę do złej gry. - Niech on się tu tylko pojawi... - Panie Mariuszu... jest pan taki... twardy... prawdziwy mężczyzna... Marta celowo przez długi czas nie przechodziła z chłopakiem na „ty”. Chciała, żeby mówienie „per pan, pani” budowało dystans i podkreślało różnicę wieku. Marta znowu miała skrzyżowane nogi, jednak tym razem ułożyła suknię w sposób umożliwiający Mariuszowi dostrzeżenie w jej rozcięciu materiału koronki. A więc ma na sobie pończochy! Ale jazda! Ech, żebym ja miał tyle odwagi, żeby położyć jej rękę na kolanie! Marta z zadowoleniem obserwowała, jak chłopiec ukradkiem starał się delektować swój wzrok manszetą jej pończochy. Wiedziała, że takie doznania należy dawkować, więc szybko wstała. Dowiedziawszy się od Mariusza, że nie stać go było na zakup butelki, sama poszła do pana Mietka. Śmiesznie potem wyglądała jej mała kopertówka, w którą włożyła butelkę. - Mężczyzna rządzi! – Marta podała flaszkę ...
    ... Mariuszowi. Ten uznał, że pewnie nie wypada, żeby tak dama piła z kieliszka. Więc postanowił zrobić drinka. Ale nie miał doświadczenia w tej materii. Więc wlał do szklanki po połowie alkoholu i koli. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Student wypił zbyt dużą dawkę w krótkim czasie i zaczęło mu wirować w głowie. Stał się też o wiele odważniejszy. Właśnie rozmawiali o przygotowaniach do balu. - Wy faceci, to macie łatwiej. Ile ja się musiałam obiegać i naprzymierzać sukienek! – Marta była świadoma tego, że w ten sposób uruchamia wyobraźnię chłopaka, że ten wyobraża ją sobie w przymierzalniach jak rozebrana do bielizny, przymierza sukienki. – A jak już ją kupiłam, to musiałam jeszcze uganiać się za pończoszkami... Wiedziała, że napomknięcie o pończochach wywoła oczekiwany efekt. Mariuszowi już nieźle dymiło w czubie. Przez co był o wiele bardziej śmiały. - No ładna ta kiecka. – wreszcie miał pretekst, żeby położyć jej rękę na kolanie, co spowodowało, że Marta aż zadrżała. Mariusz jakby badał materiał sukienki. Na pewno odepchnie mi rękę. Ale trudno, raz kozie śmierć. Ale Marta nie odpychała ręki. - No i co? Udało się kupić pończoszki? - Tak. Udało. – uśmiechnęła się Marta. - Mają ładną koronkę – odważył się powiedzieć Mariusz. - Ojej! – kobieta mocno się skonfundowała – Widać mi koronkę?! Och! Ta kiecka ma zbyt wysokie rozcięcie... Ta rozmowa pobudziła Mariusza . - A mi się ta koronka bardzo podoba. - Proszę sobie ze mnie nie żartować – kobietę ta sytuacja peszyła, ale jednocześnie ...
«12...456...10»