Namiętny tydzień cz.3 (ostatnia)
Data: 27.01.2019,
Kategorie:
Pierwszy raz
Lesbijki
Oral
Autor: paty128, Źródło: Pornzone
... powiedziała:
-Przepraszam, że przerywam, ale mam do zaoferowania trzeci powód świętowania. –Spojrzała na mnie, czułam jak się rumienię. A może już byłam czerwona jak burak.
-Słuchamy. –powiedział wujek z zainteresowaniem, reszta pokiwała głową. Sama też nie wiedziałam, o co dokładnie jej chodziło. O drugi rok związku?
-Skoro jesteśmy tu wszyscy razem zgromadzeni, jako rodzina… -odeszła krok od stołu i sięgnęła do kieszeni. Spojrzałam na Piotrka, miał taką śmieszną minę ze zdziwienia. Wróciłam wzrokiem do Kate. Jezu, uklękła. Dlaczego ona uklękła?! –Kochanie… wyjdziesz za mnie?
Otworzyła przede mną małe, czerwone pudełeczko, nie byłam w stanie wydusić ani słowa. Patrzyłyśmy sobie głęboko w oczy i wiedziałam, że wspólnie pokonamy każdy problem, wspólnie poradzimy sobie w najgorszych sytuacjach, wspólnie spędzimy przyszłość…
-Tak… -szepnęłam, zbierało mi się na płacz.–Tak, wyjdę za ciebie, kochanie…
Powiedziałam, chwyciła mnie za rękę i wsunęła mi na środkowy palec złoty pierścionek z kuleczkami białego złota między diamentami. Pamiętam, jak raz weszliśmy do jubilera, ten pierścionek spodobał mi się od razu… Ale to było dawno temu… Naprawdę zapamiętała?
Pochyliła się i pocałowała mnie namiętnie. Przy wszystkich, dość ukrywania się.
-Kocham cię…
-Ja ciebie też. –odpowiedziała i spłynęła mi łza, Kate ją otarła palcem.
Zwróciłam się teraz do wszystkich:
-Przepraszam za mój stan, ale naprawdę nie spodziewałam się… Ale to jest cała Kate, ciągle mnie ...
... zaskakuje. –zaśmiali się, poczułam jak tata mnie głaszcze po plecach. Wszyscy zaczęli klaskać, to był cudowny moment.
-A więc mamy trzy powody do świętowania! –powiedział radośnie wujek, po czym wszyscy wstaliśmy i sięgnęliśmy po lampki z szampanem. Wypiliśmy toast, po czym zasiedliśmy do jedzenia.
Później wujek wyniósł starą gitarę i wczuł się w Marylę Rodowicz. Pijane towarzystwo tańczyło, trzeźwe się śmiało z tego, co robią. Następnie Kate wyciągnęła mnie na spacer. Po kilku godzinach samego jedzenia i niewielkiej ilości ruchów musiałyśmy trochę rozruszać kości i zaspane mięśnie. Poprowadziłam ją przez sad do drugiego jego końca i bramy, po czym wyszłyśmy na piaskową drogę. Wokół rozciągały się pola, na północ był las. Chwyciła mnie za rękę i ruszyłyśmy w jego stronę.
-Ty tak na serio? -Przerwałam ciszę.
-Ale z czym?
-Z oświadczynami.
-Planowałam je od dłuższego czasu aż niespodziewanie nadarzyła się idealna okazja. -Gdy to mówiła, myślałam o naszej wspólnej przyszłości.
-A gdybym cię zdradziła?
Nastąpiła chwila ciszy. Po co w ogóle zadałam takie pytanie?
-Trudno, najwyraźniej by ci czegoś brakowało. Oczywiście to by nie zmieniło mojego uczucia do ciebie. Trochę by bolało, ale jestem do tego przyzwyczajona.
Wiedziałam, że mówiąc to, miała na myśli swoje dramatyczne dzieciństwo. Ojciec prezes, rozpił się, bił swoją żonę - matkę Kate, zresztą ją też. Niektóre blizny miała do dziś. Mieszkały z nim tylko dlatego, że miał kasę. Dużo kasy. Później ...