Róbcie, co chcecie
Data: 30.01.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: anonim, Źródło: Fikumiku
... kochanie na łonie natury lub w jakichś przypadkowych miejscach. Trwało to prawie przez rok czasu, dopóki mnie nie powołali do wojska a ona wyjechała na studia. Renata cała drżała. Tuliła się do mnie i namiętnie szeptała mi do ucha. - Tak było. - Teraz twoja kolej - rzekła Michał. - Ale opowiadający siada w fotelu. Janusz na fotel a Michał, choć tu do mnie - zarządziła Renata. Usiadłem w fotelu. Naprzeciw siebie miałem Renatę i Janusza. - Zgoda. Muszę wam powiedzieć, że ja też do pełnej satysfakcji doszedłem tak jak wy dopiero za trzecim razem. Dlaczego dopiero za trzecim razem? Wspólnie z Renatą uważamy, że prawdziwe kochanie, prawdziwy seks musi się wiązać nierozerwalnie z uczuciem. I dopiero, gdy te elementy wspólnie ze sobą współgrają, gdy nie mamy do czynienia tylko ze zwykłą żądzą i pożądaniem, oraz chęcią przeżycia tylko przygody, to wtedy dopiero mamy do czynienia z prawdziwym oddaniem, prawdziwym kochaniem. I tylko to stanowi zagrożenie dla naszych wzajemnych uczuć, naszego małżeństwa, naszej miłości. Przygód, bowiem mieliśmy oboje wiele, ale żadna z nich nie wpłynęła na nasz związek. Jest jednak jeden warunek. Bezwzględna aż do bólu szczerość w tej materii. Po każdej takiej przygodzie zawsze nawzajem się informujemy o zaistniałym fakcie i jak dotychczas nam się to sprawdza. Ale wróćmy do tematu zasadniczego mojego pierwszego razu. Miałem wtedy 13 lat. Z kolegą Jurkiem często spotykaliśmy się u niego w domu i waliliśmy wspólnie kapucyna aż trzeszczało. Z reguły ...
... było to po oglądnięciu jakiegoś "Świerszczyka". Któregoś dnia siedzieliśmy w kuchni pod nieobecność jego matki i nawzajem biliśmy sobie konia, oglądając przy tym jakieś pisemko erotyczne. Byliśmy tym tak zajęci, że nie zauważyliśmy jak w drzwiach kuchni stanęła mama Jurka. Krzyknęła, abyśmy natychmiast przestali. Szok totalny. Zamarliśmy. Spytała jak często to robimy i dlaczego? Nie pamiętam cośmy odpowiedzieli, ale chyba nic mądrego. Popatrzyła na nas i kazała nam iść do sypialni, rozebrać się i czekać na nią. Przyszła za jakąś chwilę ubrana tylko w szlafrok. Miała chyba ze 30 kilka lat. Samotnie wychowywała Jurka. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że obawiała się, że postępowanie nasze może nas doprowadzić do homoseksualizmu. Inaczej nie potrafię sobie tego wytłumaczyć tego, co potem się stało. Leżeliśmy z Jurkiem pod kołdrą jak trusie. Mama Jurka zdjęła szlafrok i oczom naszym ukazała się naga żywa kobieta w całej swojej okazałości. Była kobietą piękną - tak mi się wydawało - jej lekko puszyste ciało emanowało kobiecością, piersi większe od przeciętnych swobodnie zwisały, między nogami widniał czarny, kędzierzawy trójkącik. Stąd też być może od tamtego czasu interesowały mnie tylko puszyste kobiety. Fiuty stanęły nam na baczność. Kazała nam wyjść z łóżka, podejść do siebie i oglądnąć z bliska jak wygląda kobieta. Byliśmy do tego stopnia skrępowani i wystraszeni, że żaden z nas nie drgnął. Wtedy odrzuciła kołdrę i położyła się między nami. W tym momencie obydwaj dostaliśmy ...