1. Zapach


    Data: 09.02.2019, Autor: AlexAthame, Źródło: Lol24

    ... Spowodowało to chwilowe oszołomienie. Z całą pewnością nie miała perfum na swoim ciele. Mimo, że oddaliła się o dobre piętnaście metrów, to odczucie nie malało. Zacząłem rozgraniczać z wielką precyzją poszczególne zapachy, które wydzielała. Skóra pachniała jak brzoskwinia. Jej czarne włosy, jak jodły koło Białej Góry. Usta. O, to cały bukiet, zarówno zapachów i smaków Jeden górował nad pozostałymi.. Wyglądały jak malina i pochniały podobnie.
    
    Wyszła na zewnątrz. Próbowałem nie patrzeć, lecz nadaremnie. Uda ukryte pod materiałem sukienki napinały się i rozluźniały. Jędrne brzoskwinie jej piersi falowały z gracją. Kiedy dzieliło ją ode mnie może sześć kroków, poczułem nową fontanę zapachów i smaków. O tak! Doszedł smak. Ociekająca źródlaną wodą dojrzała malina bezczelnie wtargnęła do moich ust. Rozgniotła się i wyrzuciła sok na język i wewnętrzną cześć ust. Teraz atakowały mnie z równą siłą zapachy i smaki jej ciała. Pierwszy natarł pot. Ten delikatnie spływający po subtelnych łoskach z tyłu jej karku. Ten pod pachami, doprowadzał moje całe jestestwo do szaleństwa. Ale kiedy stanęła z tacką, zostałem zdruzgotany innym zapachem i smakiem. Nadal czułem rozgnieciony miąsz maliny, ale coś bardziej mocnego i zniewalającego zaczęło panoszyć się w całym moim wnętrzu.
    
    Nigdy przez swoje trzydzieści pięć lat nie miałem dziewczyny. Nie całowałem ani tym bardziej nie dotykałem. Skąd mogłem teraz wiedzieć, że to jest właśnie tym?
    
    Stała przede mną z delikatnym uśmiechem. Huragan ...
    ... wywołany trzepotem firan rzęs, atakujący wicher zapachu jej rozchylonych warg nie mógł sprostać temu co wprost doprowadzało mnie do ekstazy. Czułem jej intymność. Nie była podniecona, a tylko naturalnie wilgotna. Ten zapach doprowadzał moje zmysły do szaleństwa. Czułem lekko słonawy smak. I kiedy tak stała, doszło coś nowego.
    
    Pies ma więcej niż stokrotnie bardziej czuły zmysł zapachu niż człowiek. Miałem świadomość, że w tym momencie pobiłbym każdego z czworonogów. Gdzie zwykły pies kieruje swój nos kiedy spotyka człwieka? O tak. Ze zgrozą i jednoczesnym podnieceniem pomyślałem, co stałoby się gdyby Beatrice stanęłaby przede mną erotycznie podniecona. Nie chciałem o tym myśleć, ale niestety nie mogłem się pozbyć tej uporczywej kwestii.
    
    Musiała coś dostrzec, ponieważ otworzyła swoje i tak wielkie oczy, bo zapytała cicho
    
    — Wszystko dobrze, Luigi?
    
    Postawiła filiżankę z pachnącą kawę i cudnie wygladajacą chrupiąca i posypana delikatnym śnieżkiem, kremówkę.
    
    — Tak, wszystko dobrze, Beatrice.
    
    — Czy coś jeszcze podać?
    
    Na chwile jej wachlarze przestały mieszać powietrze. Dostrzegłem literalną ślinę na jej i tak wilgotnych ustach.
    
    — Czy mogłabym coś dla pana zrobić, Luigi?
    
    Kiedy to wypowiedziała, odczułem ukłucie. Najmilsze, najsłodsze jakie mogłem sobie wyobrazić. Gorączkowo poszukiwałem powodu i odkryłem. Jej brodawki napięły staniczek i dumnie obwieściły swój stan.
    
    Tego było za wiele. Domyślałem się co może się stać za chwilę.
    
    — Wybacz, Beatrice. Mam ...
«1...3456»