-
Zapach
Data: 09.02.2019, Autor: AlexAthame, Źródło: Lol24
... kolorem policzków. — Jeżeli musisz, wypij kawę i zjedz tym razem kremówkę, ale później, proszę cię, żebyśmy mogli pójść razem. Bardzo się wstydzę, ale musiałam ci to powiedzieć. Nachyliła się nade mną i wyszeptała. — Wiem, że odczuwasz to samo. A ja wszystko mam twarde i wilgotne i jeśli zaraz nie pójdziemy, nie zdołam dłużej się powstrzymywać i dostanę rozkoszy. Tu, pośród tych ludzi. — Beatrice, ja... — Och nie przejmuj się. Pewnie mi chcesz powiedzieć, że nie jesteś zbyt zamożny. Nie troszcz się tym. Mam małe mieszkanko. Z pewnością nie masz dwóch lewych rąk. Poradzimy sobie. Tylko mi obiecaj, że będziesz mnie kochał i szanował, jak ja ciebie. — Tak, kochanie. Będę. Zdjęła fartuszek i położyła na nim prostokąt z imieniem. Całość ułożyła równo na krzesełku. — Chodźmy Luigi, mój umiłowanu. Wzięła mnie za rękę i wyszliśmy na rozgrzany słońcem chodnik. — Nie jestem pewny czy zdołam prowadzić — wyszeptałem. — Nic nie szkodzi, mieszkam niedaleko. Wmieszaliśmy się w tłum. Nie chciałem wiedzieć co nas czeka. — Beatrice, ja nie mam doświadczenia. — Och to będziemy się uczyć siebie. Nigdy nie miałam nikogo, lecz mimo, że się nigdy nie całowałam, dokładnie czuję twój jezyk i ślinę. Aż cała drżę... i nie wiem co będzie. Ale ...
... będziesz mnie kochał całe życie, prawda? — Nie, Beatrice. Nie całe życie. Całą wieczność. Koniec.... a może i nie. Ps. Żyli długo i szczęśliwie. Rosa doczekała się czwórki wnuków. Dominika wyszła za Marco. Do ślubu jechali błękitnym Bentleyem. Na prezent ślubny dostali od Luigi i Beatrice 250 tys euro. A i jeszcze jedno. To stało się następnego popołudnia. Po tym jak zostawiła fartuszek i opuścili kawiarnię. Wyszli z jej domu i doszli do stojących samochodów. — Chcę byś poznała moja mamę, mieszkam około dziesięciu kilometrów od miasta. Stali obok małego Alfa Romeo 147 Hatchback. — Śliczny samochodzik. Potem zarobimy i kupimy większy, bo z pewnością będziemy chcieli dzidziusia. — To nie mój, kochanie. — Nie ma problemu, najdroższy. Uśmiechnęła się i stanęła obok osiemnastoletniego cinquecento. — Otwieraj. — Ten też nie należy do mnie. — To który? Luigi zapalił ferrari nie wyjmując dłoni z kieszeni. Beatrice otworzyła buzię prezentując nienaganne białe i lśniące uzębienie. — Ja naprawdę nie wiedziałam. Luigi uśmiechnął się szeroko. — Wiedziałaś, wiedźmo. — Przysięgam na życie mojej mamy, ja napraw... Ale Luigi nie dał jej skończyć. Poczuł dojrzałą malinę. Ociekającą krystaliczną wodą, rozgniecioną i ciepłą...