1. Pewnego razu w Szczecinie


    Data: 14.02.2019, Kategorie: Sex grupowy Autor: Bąbolada, Źródło: Fikumiku

    ... przytuliła się mocno, przerzucając mu nogi przez kolana i wpijając się ustami w jego usta. Czuć było od niej nieprzyjemny odór alkoholu, papierosów, oraz niemytych z rana zębów, Dawid jednak przywykł do tego smrodu i nie przeszkadzało mu to. Dziewczyna wepchnęła język między jego wargi i zaczęła wirować nim w buzi swego chłopaka, wsuwając mu ręce pod koszulkę. Kunkel złapał ją za pośladki i zaczął je ugniatać, następnie przesunął ręce w górę i również wśliznął się dłońmi pod bluzkę Ewki. Pieścił jej nalane tłuszczem plecy, czuł, jak krew napływa do jego niewielkiego penisa, podniecenie dawało mu się coraz mocniej we znaki, gdy nagle Bąbolewska oderwała się od niego i odwróciła głowę w drugą stronę. Zaczęła obficie wymiotować, zwracając wypite na szybko piwa. Kunkel masował ją nieśmiało po plecach, a kiedy Ewa skończyła, odwróciła się znów do niego. Przystawiła z powrotem swoje usta do jego ust i owionęła chłopaka swym śmierdzącym oddechem, w którym teraz dodatkowo czuć było świeże wymiociny. Znów zaczęli się całować i powoli zdejmowali z siebie ubrania. Po chwili Ewa została w samym staniku i koronkowych majtkach, które na jakiejkolwiek innej dziewczynie zapewne wyglądałyby zmysłowo, lecz na Bąbolewskiej dawały efekt taki, że chciało się odwrócić wzrok, by na to nie patrzeć. Kunkel miał na sobie już tylko majtki, na których uwypuklał się niewielki zarys wzwiedzionego członka. Ewka zaczęła je zsuwać i po chwili na światło dzienne wyskoczył malutki lecz sztywny penis. Był ...
    ... owłosiony i krzywy, wyglądał jak prącie jakiegoś niedużego psa. Bąbolewska kiedyś zwykła nazywać go „kulfonem”, lecz teraz wyrazem tym zwracała się ogólnie do Dawida jako osoby. Można rzec, że Dawid przejął ksywkę po swym fiucie. Ewa pomasowała go po nim ręką. „Mmmm…” – zamruczał chłopak. Dziewczyna schwyciła członka w dłoń i zaczęła go masturbować. Dawid w tym czasie macał jej ciało i niebawem osiągnąłby orgazm, lecz nagle nad nimi rozległ się wściekły głos: - Ewka!!! Spojrzeli do góry i ujrzeli wychylonego z okna ojca dziewczyny. Na ich minach wymalowało się przerażenie. - Ile razy mam ci mówić, żebyś nie pieprzyła się na podwórku?! – krzyczał mężczyzna. - Jeszcze któryś z sąsiadów cię zobaczy, i co wtedy?! Natychmiast do domu! Już!!! Dawid popatrzył pytająco na pana Bąbolewskiego, a ten pokręcił przecząco głową. - Ty Dawid jedź do siebie! – krzyknął do niego. Kunkel, jak zbity pies, wyszedł i ruszył przed siebie w stronę przystanku, podczas gdy Ewa zebrała ubrania i powłócząc nogami ruszyła po schodach na górę. Ewa Bąbolewska siedziała w swoim małym pokoju, w którym znajdowało się niewielkie łóżko, stolik - a na nim klatka ze szczurem, oraz szafka - w której były wszystkie rzeczy, jakich potrzebowała dziewczyna taka, jak ona. Była tam między innymi ruda farba do włosów, do połowy wypita butelka wódki „Starogardzkiej” – najtańszej w całym Szczecinie, jeden papieros schowany na czarną godzinę i różne inne duperele. Największą część owej tajemniczej szafki zajmowały jednak sprośne ...
«1...345...32»