1. Życiowa układanka, część dwunasta,


    Data: 24.03.2024, Autor: Niepozorny, Źródło: Lol24

    ... siedzącym na krawędzi łóżka mężem.
    
    Nadzieja na szybką poprawę jej stanu wyraźnie zaprzątała jej myśli, co pozwoliło nie tylko zapomnieć o dzisiejszych mediacjach oraz związanym z nimi stresem, ale też ponownie oddać się porywom namiętności.
    
    Piotr również skupił się na tym temacie i oboje byli w dość dobrych humorach. Żona ochoczo zabierała się do powtórnego oralnego zaspokojenia jego chuci i najbliższy kwadrans upłynął im na uwolnieniu kolejnej porcji nasienia. Również tym razem, ku jego radości, pokornie połknęła wszystko, co jego penis zdołał z siebie wyrzucić, a później chwilę jeszcze delikatnie ssała.
    
    Tak spędzili większość poranka, reszta upłynęła im na wypiciu kawy, prysznicu, ubieraniu się i próbie dodzwonienia do lekarki. Kiedy wreszcie udało im się dodzwonić, Monika umówiła się na konsultację na godzinę piętnastą trzydzieści.
    
    Chociaż spotkanie mediacyjne było zaplanowane na godzinę jedenastą, Monika z Piotrem pojawili się w kancelarii tuż po godzinie dziewiątej. O tej porze w poniedziałkowy poranek, zastali jedynie pracowników pierwszej linii kontaktu z klientem, sami prawnicy dopiero zaczynali się powoli schodzić do pracy. Mecenas Kabała pojawił się kwadrans przed godziną dziesiątą, witając się jedynie krótko, dopiero tuż po dziesiątej znalazł czas, aby z nimi porozmawiać.
    
    Pokazał im salę konferencyjną, na której będzie się odbywało spotkanie, udzielił kilku wskazówek na temat zachowania podczas spotkania. Uprzedzał o możliwych próbach wyprowadzenia ...
    ... z równowagi przez oponentów i prosił o opanowanie emocji i powściągliwość w reakcjach.
    
    W oczekiwaniu na przyjazd pozwanej czwórki i rozpoczęcie negocjacji, asystentka zaproponowała im kawę i ciasteczka.
    
    Mecenas Kabała wyszedł tymczasem do swojego gabinetu po dokumenty przygotowane w związku z ich sprawą. Wrócił do sali konferencyjnej około dwudziestu minut przed spotkaniem, pchając przed sobą zgrabny metalowy wózeczek, przypominający hotelowe wózeczki do dostarczania posiłków do pokoi gościnnych. Na blacie wózka znajdowało się kilka stosów teczek z dokumentami, każdy stos miał teczki w innym kolorze.
    
    Przed przyjazdem drugiej strony negocjacji, mecenas Kabała zaproponował wspólne wyjście na papierosa, do wydzielonego pomieszczenia.
    
    Wracając z papierosa spotkali czekających już Andrzeja, Bogdana i Jerzego, których mecenas Kabała zaprosił do Sali konferencyjnej.
    
    Po zajęciu miejsc przy stole, Bogdan korzystając z nieobecności Artura, zabrał głos.
    
    – W imieniu swoim i moich dwóch obecnych tutaj kolegów, chciałbym zauważyć, że nasz udział w tych negocjacjach ma sens dopiero, po zawarciu ugody z nieobecnym Arturem S…
    
    – Spokojnie, poczekajmy jeszcze chwilę na panów kolegę – odpowiedział mecenas.
    
    – Od tygodnia, to już nie jest nasz kolega, dlatego prosiłbym, żeby zaczął pan negocjacje od próby zawarcia ugody z nim i gdy to już się stanie, możliwie najszybciej, uwolnił nas od jego towarzystwa – Bogdan nie ukrywał rozłamu w ich obozie.
    
    – A cóż panów poróżniło, ...
«1234...26»