1. Niemieckie przypadki


    Data: 08.04.2024, Autor: darjim, Źródło: Lol24

    Lato 1988 roku.
    
    Byłem z Rodzicami na wczasach w NRD.
    
    Jeszcze wtedy istniało.
    
    K... to była mała miejscowość, można powiedzieć wiocha zabita dechami. Oprócz naszego domu wczasowego tylko kilka innych domów, sklep, wszędzie dookoła lasy, było jezioro, a właściwie to staw hodowlany. Zadupie kompletne. Do najbliższego miasta był spory kawałek. Ale nie było tak najgorzej.
    
    Wczasowicze, to była taka typowa zbieraninka z różnych stron Polski.
    
    Na szczęście miałem rówieśnika i można było trochę oderwać się od towarzystwa starszych. Miał na imię Krzysiek. Spędzaliśmy sporo czasu w swoim towarzystwie.
    
    Któregoś dnia coś się zmieniło...
    
    Do domu naprzeciwko, przyjechały dwie dziewczyny. Także chyba w naszym wieku. Widzieliśmy je, jak popołudniami siadywały w ogrodzie.
    
    My kręciliśmy się tu i tam.
    
    Zagadaliśmy do nich. Zagadaliśmy, to może zbyt dużo powiedziane. Po niemiecku znaliśmy tylko podstawowe zwroty, one polskiego ani w ząb. Nasze rozmowy były więc mieszaniną polskiego, niemieckiego, rosyjskiego i angielskiego oraz migowego. Były siostrami i mieszkały w Karl-Marx-Stadt. Przyjechały tu do Babci.
    
    Nawet dobrze, że nie znały polskiego, bo mogliśmy z Krzyśkiem bez problemu wymieniać rzeczowe uwagi na temat nie krępując się ich obecnością.
    
    Annika, jak na kanon wschodnio-niemieckiej urody, była prześliczna. Niewysoka piętnastoletnia brunetka. Miła buzia i prześliczny uśmiech. Wpadła mi w oko od razu. Krzyśkowi też. Krzysiek jej.
    
    Szkoda...
    
    Ale nie było co ...
    ... kruszyć kopii z tego powodu, aczkolwiek robaczek zazdrości trochę mnie „nadszamał”.
    
    Renate natomiast kokietowała mnie. Na bezrybiu i rak ryba.
    
    Renate, to była typowa Niemka. Brudno blond włosy, zawsze w lekkim nieładzie, lekko przy kości. Nie zrobiłaby wrażenia na konkursie piękności, ale miała jeden walor, który przebijał wszystko, nawet Annikę. Jej biust był dość spory, nawet ogromny, jak na szesnastolatkę. Normalnie potęga...
    
    Nie mogłem wyjść z podziwu i gapiłem się na niego, jak przysłowiowy Niemiec w tylną część ciała, chociaż była to przednia i górna.
    
    W każdym razie zapoznaliśmy się i nawet tego dnia zostaliśmy zaproszeni na ziołową herbatkę do ich Babci.
    
    Annika i Renate okazały się nawet fajnymi dziewczynami. Miło spędzaliśmy czas szlajając się po okolicy lub wypuszczając się na rowerach w dalszy plener lub do miasta.
    
    Któregoś dnia wybraliśmy się nad pobliskie jezioro. Dziewczyny wzięły ze sobą tylko koc.
    
    Rozłożyliśmy się na niewielkiej dzikiej plaży i mieszaniną językową snuliśmy przeróżne opowieści.
    
    - Może popływamy? - zapytała Annika pokazując o co jej chodzi.
    
    - Ja, ja – potwierdziłem.
    
    - Nie mam kąpielówek – zaoponował Krzysiek.
    
    - Ale masz majtki.
    
    Pierwsze zaczęły ściągać ubrania. My za nimi też.
    
    Po chwili zostały w samej bieliźnie.
    
    I nagle moje zdumienie sięgnęło zenitu. Dziewczyny zaczęły ściągać także i ją.
    
    W oczach Krzycha pojawiła się lekka panika. W moich, mam nadzieję, było tylko oszołomienie. Niemki stały do nas ...
«1234...7»