-
Wyjście na basen
Data: 09.04.2024, Autor: gosiak89, Źródło: Lol24
... na kilka rozkosznych chwil. - Mmm... A czym sobie zasłużyłam na takie przywitanie? - spytałam miło zaskoczona niespodziewaną pieszczotą. - Tym, że jesteś. – odpowiedziała bez namysłu. - No dobra, z tym nie zamierzam polemizować. – powiedziałam, uruchamiając silnik auta. - Super, to może dasz się namówić na basen? – rzuciła Ania, trzepocząc słodko rzęsami. - A skąd nagle taki pomysł? - Magda i Kasia nie wierzą mi, że jesteśmy parą. - Powiedziałaś im? - Tak. Same spytały, po tym, jak zobaczyły, jak się całowałyśmy na przywitanie. - I to im nie wystarczyło? - Najwidoczniej nie. - Wiesz, że nie trzeba nikomu niczego udowadniać? - Wiem, ale... - Chcesz im utrzeć nosa. – bardziej stwierdziłam, niż spytałam. - Dokładnie. – uśmiechnęła się szeroko. - W sumie może być zabawnie. – skomentowałam. - Więc się zgadzasz? - Jasne, dla Ciebie wszystko. – wyznałam. - Kocham Cię. – rzuciła mi się na szyję i uściskała, gdy stanęłyśmy na światłach. - Ja też Cię kocham. – odpowiedziałam, kładąc dłoń na jej udzie. Przez resztę drogi do domu omówiłyśmy szczegóły wyjścia na basen. Miejsce było mi bardzo dobrze znane, bo w tamtej okolicy znajdowało się kiedyś liceum, do którego chodziłam. Nieraz po szkole ze znajomymi lądowaliśmy właśnie na tej pływalni. Z tym miejscem wiązały się bardzo miłe chwile pełne beztroskiej zabawy i wygłupów. Pozostało tylko czekać do weekendu i miło spędzić czas w gronie zwariowanych koleżanek mojej ...
... dziewczyny. W sobotę już od rana chodziłam jakaś nabuzowana. Nie wiem, czy to zdenerwowanie, czy ekscytacja, ale czułam się pełna energii. Z zakupami i sprzątaniem, które zazwyczaj zajmowały mi pół dnia, uporałam się jak na złość w okamgnieniu. Do osiemnastej, na którą byłyśmy umówione, zostało mi jeszcze kilka godzin, więc usiadłam przy komputerze i dałam się wciągnąć przeglądaniu stron i czytaniu. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie sygnał wiadomości w telefonie. A: „Co robisz?”. G: „W sumie nic”. A: „Mogę Cię o coś spytać?”. G: „A kiedyś nie mogłaś?”. A: „Jaki kładziesz strój?”. G: „Jeszcze nie wiem, a Ty?”. A: „Właśnie się zastanawiam”. I w tym momencie dostałam w wiadomości zdjęcie, na którym było widać palce bosych stóp Ani, stojącej przed łóżkiem, na którym leżały trzy stroje kąpielowe. Jeden był granatowy, jednoczęściowy. Drugi – dwuczęściowy w kolorze ciemnej wiśni. Wyglądał na bardzo skąpy. Natomiast trzeci bardzo dobrze znałam. W tym samym stroju Ania pojechała ze mną nad rzekę, na nasz pierwszy wspólny wypad. Od razu wróciły wspomnienia i poczułam przyjemne ciepło. Z zamyślenia wyrwała mnie kolejna wiadomość od mojej dziewczyny. A: „Który założyć?”. G: „Wiesz, że mam sentyment do tego kolorowego ”. A: „Wiem ”. A: „Chcesz, żebym go założyła?”. G: „Chcę Cię bez stroju ”. A: „Na basenie nago nie wyskoczę ”. G: „Nigdy bym na to nie pozwoliła. Jestem zbyt samolubna i chcę Cię tylko dla siebie ”. A: „Jestem tylko Twoja To ...