1. Sek(s)rety Pandory (część 3)


    Data: 13.04.2024, Autor: Adelante, Źródło: Lol24

    ... rozwoju sytuacji.
    
    – Twój syn, wbrew moim zakazom, zanieczyścił swym nasieniem, łono mojej córki! – syknęła Ronal.
    
    – Ronal! – Tonowari mocniej ścisnął swoją długą włócznię. – Masz natychmiast przestać obrażać naszych gości!
    
    – To Eywa zdecydowała z kim twoja córka, może stworzyć więź! – odpowiedziała jej Neytiri, czując mocniej napierający czubek błękitnego ostrza.
    
    – Jak śmiesz mieszać w to Eywę! – warknęła jej druga kobieta.
    
    Dzieci patrzyły w dużym szoku na całe zajście, gdy ich matki trzymały noże na własnych gardłach. Wódz plemienia postanowił zainterweniować, szukając rozwiązania konfliktu w mniej drastyczny sposób, które stosowano w takich przypadkach. Podszedł do obu kobiet i patrząc na nie z bliska, przemówił bardzo stanowczym głosem.
    
    – Natychmiast opuście swe noże! Ten spór rozstrzygniemy według naszego zwyczaju – obie kobiety spojrzały na niego, gdy głośno ogłosił swemu klanu. – Ngim Utral!
    
    Ostanie słowa wodza, zaczęło skandować kilku z jego wojowników, a wkrótce do nich dołączyli pozostali z plemienia. Echem niosły się wykrzykiwane słowa z dziesiątek gardeł, odbijane od skał, jednocześnie wznosząc swe pięści i włócznie do góry. Jeden z jego zaufanych ludzi pobiegł do wioski, wracając po chwili z dwoma kijami o wysokości równej przeciętnemu Na'vi, które były ozdobione licznymi symbolami runicznymi. Miały one już ślady używania przy rozwiązywaniu wielu pojedynków. Zarówno Ronal, jak i Neytri, niechętnie opuściły swe ostrza. Obie były gotowe ...
    ... zakończyć sprawę, jednym szybkim cięciem.
    
    – Zasady są proste. Kto pierwszy położy przeciwnika na plecy, ten wygrywa – Tonowari spojrzał na swoją partnerkę, jak i Neytiri, która wzięła do dłoni długiego kija od jednego z jego wojowników. – Zaczynajcie!
    
    Wódz wycofał się ze środka areny, a na jej przeciwnych końcach, stanęły obie kobiety. Nie tego Jake oczekiwał, gdy ponownie przybył do klanu Metkayina. Wiedział, jak bardzo jego partnerka potrafi być szalona, jeśli chodzi o swoją godność oraz rodziny. A jeśli chodzi o Lo'aka, jeszcze się z nim policzy. Na razie, liczy tylko na to, żeby jego partnerka wyszła z tego cało. Już kiedyś brał udział w takim pojedynku z Tsu'teyem. Doskonale wiedział jak bolesna, a nawet śmiertelna, może być taka walka.
    
    – To wasza wina, że sprowadziliście Ludzi Nieba do naszego klanu! – wykrzyczała Ronal, trzymając w prawej dłoni kij za środek, opierając jeden z końców o piasek.
    
    – My walczymy z nimi! – powiedziała głośno Neytiri i warcząc, dodała. – Straciłam siostrę, ojca i mojego syna!
    
    – I dlatego, teraz się ukrywasz! – odpowiedziała jej drwiąco Ronal.
    
    – Nie zamierzam się więcej ukrywać! – Neytiri trzymając kij oburącz, pobiegła w furii, prosto na swoją przeciwniczkę.
    
    Neytiri chciała ją uderzyć w głowę za te słowa, ale jej przeciwniczka zrobiła unik, odchylając swe ciało na bok i zablokowała cios. Ronal tylko się uśmiechnęła i sama wyprowadziła uderzenie, trafiając drugą kobietę w udo. Neytiri warknęła w złości, czując pieczenie w miejscu ...
«12...5678»