1. Z wizyta na dolku


    Data: 21.04.2024, Kategorie: Inne, Autor: Marcin M., Źródło: SexOpowiadania

    ... Rozebrano mnie w międzyczasie i wszystkie moje fanty – niewiele – zdeponowano. Zabrali mi też smartfona i ubrali w brązowe dresy i gumowe, twarde klapki.– Czy mogę wykonać jeden telefon? – zapytałem.– To nie Ameryka.– Chciałbym po prostu gdzieś zadzwonić.– Dobra. Masz pięć minut.Wybrałem numer do Wiki. Odebrała za pierwszym razem. Cud podobny do tego z Kany Galilejskiej.– Wiki, kochanie, zawinęła mnie policja – oznajmiłem. – Tkwię na dołku.– To ja, Sara.– Gdzie jest Wiki?– Nie chce z tobą rozmawiać.– Wytłumacz jej, że to nie tak.– Postaram się.– Sara?– Tak?Nie powiedziałem nic więcej, więc po kilku sekundach milczenia się rozłączyła. Wiedziała chyba o co mi chodzi. Oczywiście ja wiedziałem o co mi chodzi i nie wiedziałem. Czasami tak bywa.– Dobra, Romeo, idziesz z nami – rzucił policjant i zaprowadził mnie do jednej z celi.Cela – czy też pokój – miała dwadzieścia metrów kwadratowych, zwykłe drzwi z judaszem i była zamykana na metalową zasuwę. Wewnątrz oprócz malutkiego okna za kratami pod sufitem były też dwa łóżka. Nie dawali żadnych poduszek, tylko cienkie, szare koce.W środku siedział już jakiś facet. Na oko miał około trzydziestu lat. Był wygolony niemal jak skin. Większość ciała zdobił tandetne tatuaże. Woniło od niego potem i wódką - ode mnie też rzecza jasna. Kwaśny odór upiększał więc pomieszczenie.– Za co tu trafiłeś? – zapytał, kiedy gliniarz zamknął drzwi.– Za miłość – odparłem, siadając na pryczy.Materac z gąbki się zapadł i wtedy właśnie zrozumiałem, że noc w ...
    ... tym miejscu nie będzie zbyt różowa.– Kurwa, to tak, jak ja! – prawie ryknął.– Opowiedz mi o tym – zasugerowałem.– A o czym tutaj mówić do chuja? – rzucił. – Jebana ździra zrobiła ze mnie pośmiewisko na całą okolicę. Jak tylko stąd wyjdę to chyba ją zajebię. I jego też. Albo siebie zajebię ze wstydu. Zobaczę jeszcze.– Co się stało?– Co się stało? Kurwa, pytasz mnie co się stało, stary?– Tak jest. Pytam co się stało.– Powiem ci co się stało. Powiem do chuja wafla.– No to mów.Przejechał nerwowo dłonią po swojej prawie łysej glacy, wycierając ją z kropel potu i zaczął nawijać.– Wracam sobie z roboty rozumiesz i jedyne o czym marzę to zimny browar z lodówki i wieczorny meczyk przed telewizorem. Wracam zjebany jak pies, bo wiesz, pracuję na budowie u takiego jednego skąpego chuja, co się nie możemy od roku podwyżki doprosić, a przecież na czarnucha robimy. On tylko w kółko pierdoli o kosztach i kosztach, że na nic kasy nie ma, a trzy nowe auta z salonu w garażu stoją i chata na dwieście metrów pod miastem. No więc pracujemy kurwa raz osiem, a raz dziesięć, dwanaście godzin. Zależy jak leży, nie? A płaci przecież za osiem jebaniec. I słońce, deszcz, śnieg, nie ważne, musisz jebać przecież, bo robota to robota, taki podły los twój. No ale chuj, ja nie o tym miałem.– Nie o tym.– Mamy dziś piątek, racja? Mamy piątek, znaczy jeszcze, bo zaraz sobota. Więc wiesz, tak się trafiło, że skończyliśmy niby wcześniej, znaczy normalnie skończyliśmy robić. No i wracam do domu, cały zjebany po dniu ...
«1...3456»