1. Tytuł


    Data: 01.05.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... pozwala się przed nim obronić. Seks analny to mój ulubiony rodzaj stosunku, jakoś to będzie.
    
    Rozluźniam się tak, jak gdyby nigdy nic. Paweł kłuje mnie delikatnie, ale ukłucie to zawsze ukłucie. Odruchowo próbuję uciec biodrami do przodu, ale jestem mocno trzymana. Zaskakuje mnie wielkość sołtysa, ale też odpowiedzialność, z jaką ze mną postępuje. Moje ciało sztywnieje, bo musi przyjąć niespodziewanego intruza, ale biorę go do połowy bez przeżywania trudnych chwil.
    
    – Jasny gwint! – Staszek schodzi z krzesła i kuca nad moją głową.
    
    Mój przeciągły krzyk przechodzi daleką drogę od udręki, przez determinację do zadowolenia, przykuwając uwagę już nie tylko Staszka, ale nawet tkwiącego w Marcie Tomasza, który przygląda się rozpoczętej galopadzie.
    
    Paweł na pewno nie rozgląda się na boki. Zadomawia się w moim wnętrzu. Uwielbiam to uzależniające poczucie, że nie tylko zamknęłam mężczyznę w swoim świecie, ale jest mu w nim tak dobrze, że za żadne skarby nie pozwoli się wypchnąć. Bo on chce, bo on musi! Bo tak jak ja wcześniej nie potrafiłam się zatrzymać, tak on nie potrafi teraz! Zachwycam się tą symbiozą, żyję każdym kolejnym pchnięciem i wzdycham cichymi komplementami.
    
    Słabo mnie jednak słychać, bo Martę jakby odzierano ze skóry. Suka dodaje od siebie ile tylko może. Niech nie myśli, że coś jej to da!
    
    – Och! – rzucam jej wyzwanie.
    
    – Ach! – znów mnie przekrzykuje.
    
    Licytacja trwa. Kto da głośniej?
    
    Nagle Paweł obraca mnie na plecy. Opieram nogi na jego ...
    ... barkach i rozkładam szeroko ręce, a co najważniejsze, zapominam o Marcie. Nie widzę twarzy sołtysa, bo przed światłem ogniska odgradza ją szeroki kapelusz. Może to i lepiej. Mogę w pełni skupić się na dłoni, zafascynowanej moim pierścionkiem, który czyni sutek szczególnie wrażliwym. To doświadczona dłoń. Taka, która daje się sterować mimiką i daje mi to, czego chcę.
    
    Eksploracja trwa. Nie tylko Kozioł mnie zgłębia, ale i ja sama siebie. Jaką kobietę odkrywam?
    
    Zachłyśniętą własną historią brzydkiego kaczątka, która myślała, że to ona uwodzi mężczyzn. Taką, która zauważa w Pawle coś, czego nigdy nie spodziewała się znaleźć – mądrość. Nie inteligencję, a mądrość właśnie. Spryt człowieka, który nie musiał latami czytać ksiąg, by widzieć to, co niedostrzegalne. Spryt człowieka, który wygrywa.
    
    Druga para przysuwa się do nas. Tomasz bierze przykład ze swojego wuja i także obraca swoją kobietę. Głowa branej od tyłu Marty znajduje się tuż nad moją.
    
    … Spryt człowieka, który rozumie, że gdzie dwie się biją, tam trzeci rucha.
    
    Siostra znowu prowokuje mnie do walki na decybele, ale mój spłycony, szybki oddech pozwala tylko na krótkie piski. Do radosnego chóru dołącza się Paweł. Tylko na chwilę, bo jego sprzętem szarpią silne skurcze i czuję w sobie lepki owoc naszego wysiłku.
    
    – Aaa! – krzyczę ni do Marty, ni do Pawła.
    
    Nie przeżywam orgazmu, ale prawie udaje mi się nabrać samą siebie. Skręcam się w bok i ciężko oddycham. Pozwalam sobie zamknąć oczy.
    
    Tomasz kończy z ...