Mitologia codzienności: Modliszka
Data: 05.05.2024,
Autor: Somebody, Źródło: Lol24
... dni, nudnych nocy, pracy na etacie, tych samych small talków z kartonowymi ludźmi…? Nie, dziękuję. Dziwi mnie tylko, że tobie przyszło to z taką łatwością… Chodzić na smyczy z drogich ubrań, nowego domu i słabego seksu… Czy ty choć raz doszłaś przez te pięć lat? Nie licząc tete-a-tete z prysznicem.
– Kocham Artura…
– Nie o to pytałem.
– Nie dam się wciągnąć w twoje gierki, nie jestem już tamtą dziewczyną.
– Czyli nie. Cóż, nie żebym był zaskoczony… Taką kobietę trudno zadowolić komuś tak pragmatycznemu jak mój brat…
– Twój brat jest dobrym człowiekiem.
– No właśnie. A ty zawsze wolałaś niedobrych, Asiu. Na tym polega cały tragizm tej sytuacji. Chcesz go kochać, wmawiasz to sobie każdego poranka, kiedy wmasowywujesz krem w pierwsze zmarszczki. Powtarzasz to do znudzenia pijąc kawę, czy idąc pobiegać, ale nadal w to nie wierzysz. Twoje ciało wie, że próbujesz oszukać samą siebie. Dlatego nigdy przy nim nie skończysz… Co za strata… – miała ochotę uderzyć Pawła za te słowa, lecz w głębi przyznawała mu rację. Stop. Musi odzyskać kontrolę. Co było, minęło, nieważne, nieważne, nieważne…
– Nie wiem, czym się faszerujesz na tych Bałkanach, ale lepiej odstaw – przełożyła ciasto na znaleziony talerz i nieco zbyt szybkim krokiem przeszła do salonu.
– Co tak długo? – spytał szeptem Artur, kiedy usiadła obok niego.
– Nie mogłam znaleźć nic, żeby wyłożyć ciasto. A co? Musiałeś samotnie odpierać pytania twojej mamy? – zażartowała, musnąwszy policzek męża ...
... ustami.
– Pawełek, gdzie nam zniknąłeś? Zobacz, kto przyszedł, Artur z Asią.
– Ach, więc to wasze audi…
Byłem zapalić, właśnie zastanawiałem się, kto się dorobił… To nowa A6?
– S line, quattro, cztery dziewięć do setki… – recytował Artur płynnie niczym jakieś zaklęcie. Paweł zagwizdał jedynie, klepiąc brata po ramieniu.
– No ładna jest, trzeba przyznać.
– A ty kiedy wymienisz tego swojego grata?
– Wypraszam sobie, to klasyczny youngtimer. Plus mam miłe wspomnienia związane z moją beemką – spojrzał wprost na Asię, upewniając się, że ona też pamięta. Spuściła wzrok, dziobiąc widelcem liść sałaty.
– Z beemką, czy z dziewczynami, które nią woziłeś? – wypaliła Paulina, wywołując zgorszenie rodziców.
– Tylko jedną dziewczynę nią woziłem – odparł z nieprzeniknionym uśmiechem igrającym w kąciku ust. Brunetka poczuła jak cała krew odpływa jej z twarzy.
– I gdzie ona teraz jest? Ta jedyna godna twojego "Będziesz Miał Wydatki"? – drążyła blondynka. Kurde, od kiedy Paula zrobiła się taka wścibska?
– Udaje szczęśliwą z innym. Pyszne ciasto… Kto robił? – zmienił temat za szybko, za mało subtelnie. Prawie, jakby był dla niego bolesny.
– Dżoana… To nie próbujesz o nią zawalczyć?
– Asiu… Palce lizać – powoli wsunął dwa palce do ust i niezwykle sugestywnym ruchem je oblizał, przesuwając spojrzeniem po jej ciele. Nagim, rozbierającym spojrzeniem – Czyli… Paula, uważasz, że powinienem rozbić jej małżeństwo? To chyba cokolwiek brutalne…
– To zależy… Kochasz ją ...