1. T1


    Data: 06.05.2024, Autor: PeggyBrown, Źródło: Lol24

    ... pieszczotę i zwiększyła tempo. On zwiększył głębokość. Nawet wołała w ten sposób. Nie przerywając znalazła jego rękę i położyła ja z tylu swojej głowy, a silne palce wplotły się w jej włosy. "Kieruj mną, pokaz mi jak mam to zrobić”- zdawala się mówić. Poddała się całkowicie jego prowadzeniu i z rozkoszą wypełniała jego wolę.Klęczała, ssała, lizała i pieściła. Czuła jak ociera się o jej język, jak wypełnia jej usta i od czasu do czasu zahacza o także gardło. Nie przeszkadzało jej to. Nie krztusiła się. Jej kochanek nie był brutalny, ale wiedział, czego chce. Podniecało ja to coraz bardziej. Świadomość, że daje kochankowi rozkosz wypełniała ja podnieceniem, myśl, że druga ręka pieści Pusię sprawiała, że czuła się bardzo niegrzecznie. Naglę poczuła jak jego ciało przebiegł dreszcz a wszystkie mięśnie stężały. To było to. Ja także przebiegł dreszcz podniecającego oczekiwania na wielki finał. Wsunęła go jeszcze kilka razy najgłębiej jak potrafiła – tak głęboko, że jego włosy łonowe połaskotały ja w czubek nosa. Nie wiedziała tylko, kiedy dostanie swoja nagrodę. Zasłużyła przecież! I wtedy poczuła wewnątrz ust znajomy smak, a sperma rozlała się w jej gardle. Chwyt za jej włosy zelżał, ale ona nie zamierzała przestawać. Ssała Przyjaciela jeszcze chwilę - dużo delikatniej niż na początku - aby mieć pewność, że spiła wszystko do ostatniej kropli i nadal trzymając go w ustach - połknęła spermę kochanka rozkoszując się jej smakiem. Spojrzała w gorę. Wpatrywał się się w nią ...
    ... ciemnobrązowymi oczami z malująca się na twarzy ekstazą.
    
    -Każda rolę trzeba odegrać do końca - pomyślała. Cały czas wpatrując się w jego oczy wysunęła powili pulsującego i wciąż nabrzmiałego Przyjaciela z ust, po czym teatralnym ruchem oblizała wargi uśmiechnęła się i puściła do niego oczko.
    
    -Mówiła Panu, że jestem bardzo oddana swojej pracy.
    
    ***
    
    Stali nago w drzwiach balkonowych. Mimo wczesnej pory zrobiło się ciemno i duszno. Gdy się kochali na niebo nasunęły się zwiastujące burzę chmury, całkowicie przesłaniając słońce. Wiatr szeleścił liśćmi na drzewach. W jednej chwili spadł ulewny deszcz. Krople deszczu spadając na posadzkę balkonu chlapały im na stopy. Stali tak dłuższa chwile nie zawracając sobie głowy tym, że ktoś mógłby ich zobaczyć. Było im dobrze.
    
    -Spójrz! Pierwsza burza tego lata.- Powiedziała.
    
    Nic nie odpowiedział. Oboje czuli Świeży, czysty i ostry zapach burzowego powietrza. Patrzyli jak zahipnotyzowani na spadająca z nieba wodę, wsłuchiwali się w świst wiatru i deszcz brzmiący teraz zupełnie jak skwierczenie cienko pokrojonego bekonu podsmażającego się na tłuszczu. Zupełnie niespodziewanie niebo pojaśniało i równie szybko zgasło. Piorun uderzył gdzieś bardzo blisko- chyba w piorunochron w bloku po przeciwnej stronie ulicy. Az podskoczyła ze strachu, a potem zaczęła się śmiać. Przytulił ja mocniej do siebie. Odgarnął jej włosy z szyi. Poczuła na karku długi i przyjemny pocałunek.
    
    -Dziękuje Cytrynko.-Wyszeptał jej do ucha.- Potrzebowałem czegoś ...
«12...891011»