1. Wakacje z Gosią część 8


    Data: 17.05.2024, Autor: darjim, Źródło: Lol24

    ... miziacie się pod ławką?
    
    -Spoko – Sylwia jak zawsze nie traciła rezonu – po powrocie będziemy czytać Szekspira w oryginale.
    
    -Ale czy ze zrozumieniem? – zastanowiłem się głośno.
    
    Pogadaliśmy jeszcze chwilę o wszystkim i o niczym, jak zwykle w lekkim i zabawnym tonie.
    
    Tak mniej więcej wyglądały wszystkie nasze rodzinne rozmowy.
    
    Pełen luz i swoboda.
    
    -Nie, no, dzieciaki nam się udały – stwierdziła Goska przy śniadaniu – jak myślisz, kombinują coś razem?
    
    -Pewnie tak.
    
    -Ale pewności nie ma.
    
    -No, co ty Gosia? Dwoje młodych, zdrowych nastolatków... Nie będą sobie przecież oglądali paznokci u
    
    rąk...
    
    -U nóg bardziej...
    
    -No właśnie... - uśmiechnąłem się - Zresztą kontynuowaliby rodzinną tradycję...
    
    -No, tak... - na twarzy Gosi pojawiła się zadyma – my w ich wieku...
    
    Przytaknąłem.
    
    Faktycznie...
    
    My w ich wieku
    
    -Nie wiem czy nie za dużo daliśmy im luzu i swobody – kontynuowała.
    
    -Na razie nie przegięli, a potem, jakby co, można dokręcić śrubę.
    
    -Żeby tylko nie było za późno.
    
    -Jej... - żachnąłem się – nie myśl w takich kategoriach... Najwyżej zostaniemy dziadkami.
    
    -Ani mi nie mów – wzdrygnęła się.
    
    Zaliczaliśmy z Gosią kolejne atrakcje Beskidów. Jeździliśmy od miejscowości do miejscowości i
    
    łapaliśmy ile się tylko dało. Jakby nie patrzeć, to były to nasze pierwsze wspólne wakacje, których nie
    
    spędzaliśmy w domu Gosi. Chcieliśmy je więc wykorzystać na maksa.
    
    Niestety, Gośka za żadne skarby nie dawała się namówić, aby ...
    ... zdobyć pieszo jakiś szlak. Tłumaczyła się,
    
    że nie ma odpowiedniego obuwia. Szkoda, ale może z drugiej strony to dobrze, bo od mojej ostatniej
    
    wędrówki szlakiem też minęło sporo lat.
    
    Przy gruncie też było fajnie...
    
    Na jej widok, jak zwykle zaparło mi dech w piersiach, ale dziś jeszcze bardziej niż kiedykolwiek.
    
    Ustylizowała się niesamowicie.
    
    Włosy uformowane w kucyki nadały jej twarzy kuszący niewinno-dziewczęcy wygląd. Poza tym miała na
    
    sobie biały t-shirt sięgający zaledwie do pępka. Białe pełne majtki z czerwoną oblamówką oraz
    
    skarpetki na stopach. Brakowało tylko pluszowego misia w ręce. Gdyby nie piersi wyglądałaby tak, jakby
    
    jeszcze należała do tego nietykalnego, nienaruszalnego grona niegotowych, a więc całkowicie
    
    aseksualnych istot.
    
    Zarost wzgórka łonowego odciskał się na fakturze cieniutkiego materiału i działał bardzo stymulująco.
    
    Gosia właściwie nie depilowała okolic bikini, ograniczając się tylko do przystrzygania od czasu do czasu
    
    swego intymnego trawniczka.
    
    Mnie to absolutnie nie przeszkadzało, a nawet nieźle kręciło.
    
    Niebezpieczne myśli ogarnęły moją głowę. Zapłonąłem również niebezpiecznie. Myśli były bardzo
    
    grzeszne, wyuzdane, ostre i perwersyjne. Zawstydziłem się ich trochę.
    
    Gosia podeszła do mnie.
    
    Staliśmy tak naprzeciwko siebie.
    
    Zaczęła ściągać mi koszulę. Potem rozpięła mi spodnie i ściągnęła je w dół. Po chwili zrobiła tak ze
    
    slipami.
    
    Chyba trochę śmiesznie wyglądałem mając w okolicy kostek swą ...
«1234...8»