1. Przygoda życia (IV)


    Data: 17.05.2024, Autor: MrX, Źródło: Lol24

    ... głęboko, że nosem dotykała już mojego podbrzusza. Poczułem, że przekraczam granicę wejścia do jej gardła. Obydwoje zastygliśmy bez ruchu. Byłem u wrót nieba.
    
    – Cudownie. Ssij go maleńka, tak jakby od tego zależał Twój los – dopingowałem ją.
    
    Spojrzała na zegarek. Zostało jej cztery minuty. Trzymając ręką mojego drąga, który już dawno osiągnął przewidziany przez naturę maksymalny rozmiar, tańczyła na nim językiem dotychczas nieznane mi figury. Nie doceniałem jej umiejętności oralnych, zapominając, że to mężatka z kilkunastoletnim stażem. Tymczasem była to najlepsza w tego rodzaju seksie kobieta, z którą miałem okazję współżyć.
    
    – Spodziewałeś się takiego początku dnia? – zapytała, natychmiast powracając do wykonywanej czynności.
    
    – Gdybym zbudził się przy Tobie w tym samym łóżku, wręcz bym tego oczekiwał – odpowiedziałem.
    
    Upływała ostatnia minuta. Basia zmęczyła się już na tyle, że zrobiła ze swojej ręki ciasną tuleję i już tylko masturbowała mnie od trzonu penisa do jego główki i z powrotem. Takie pieszczoty zawsze powodują u mnie drżenie nóg.
    
    – No dawaj, chcę widzieć, jak się spuszczasz! – nie było to romantyczne z jej strony.
    
    Nie zamierzałem spełnić jej żądania. Na drżących nogach udało mi się mocno zacisnąć mięsień PC. Po chwili wicia się jak piskorz było po wszystkim. Szczytowałem, nie dając jej oczekiwanej przez nią satysfakcji.
    
    – Cham, nie mężczyzna! – skwitowała krótko, wstała, chwyciła akta i wyszła.
    
    Zrozumiałem, że tym razem to nie zwykłe ...
    ... żarty i Basia poczuła się mocno urażona. Dlatego też, zanim wróciła od ojca czekał na nią w gabinecie bukiet czerwonych róż z celowo mylącym bilecikiem „Za pomyślne załatwienie sprawy. M.”.
    
    Po naszej jakże intrygującej konwersacji na czacie, Iza starała się nie przebywać ze mną sam na sam oraz podświadomie unikała mojego wzroku, ilekroć na siebie wpadaliśmy. Zajęło jej dobrych kilka dni, by zaczęła ze mną normalnie rozmawiać.
    
    Z upływem kolejnych dni dał się zaobserwować wyraźny wzrost napięcia pomiędzy obydwiema paniami. Winną tego stanu rzeczy nie była oczywiście Iza, jako że nie wiedziała nic o moich relacjach z Basią. Inicjatywa rywalizacji wyszła właśnie od tej drugiej. Baśka wprowadziła w miejscu pracy zwyczaje modowe rodem z włoskich wybiegów. Codziennie pojawiała się w coraz to nowych sukienkach, idealnie dopasowanych do jej fantastycznej figury. Co więcej, nie można było jej zobaczyć drugi raz nawet w tych samych butach. Eksperymentowała z różnymi fryzurami, nie zmieniając tylko koloru włosów. Może nie byłoby z tego takiej afery, gdyby Iza nie podniosła rzuconej jej rękawicy. Postanowiła dorównać kroku Basi, co było nie lada wyzwaniem. Dla kontrastu ubierała się na sportowo, przeciwstawiając szykowne sukienki Basi oraz buty na wysokich obcasach obcisłym spodniom i skórzanym snickersom. Zawsze dobierała bluzki w ten sposób, aby można było widzieć zarys jej delikatnie umięśnionego brzuszka z kolczykiem w pępku. Mój wzrok sięgał wielokrotnie w to miejsce, co nie ...
«12...101112...28»