Przygoda życia (IV)
Data: 17.05.2024,
Autor: MrX, Źródło: Lol24
... czasach standard. Co mój znajomy by o mnie pomyślał, gdybym dzisiaj była taka zarośnięta – brałam go pod włos.
– Zawsze robiłaś to sama – odpowiedział zażenowany.
– Bardzo Cię proszę – kontynuowałam.
– Niech Ci będzie – zgodził się.
– Tylko proszę, nie dotykaj jej palcami – w ten sposób chciałam mu przypomnieć moją wcześniejszą zapowiedź – „nie dotkniesz mnie, dopóki sama tego nie zechcę”.
– To jak mam to zrobić? – stwierdził poirytowany.
– Proszę, oto moja golarka.
Oczywiście kłamałam. Chciałam, by mój mąż, nie mogąc mnie dotknąć, przygotował mnie „tam” dla Marcina. Będzie o tym pamiętał, kiedy dzisiejszego wieczora przyjdzie mu oglądać, jak pokryty grubymi żyłami penis Marcina toruje sobie drogę we mnie.
– Ała! Wystarczy już! – przerwałam mu, udając, że mnie zadrasnął.
– Barbuś, przepraszam, nic Ci się nie stało?
– Nie Kochanie, ale sama już dokończę – odpowiedziałam mężowi, nie chcąc, aby zobaczył jaki paseczek zostawiam sobie nad aktualnie niedostępną dla niego cipką.
– Dobrze, do zobaczenia wieczorem – pożegnał się i wyszedł.
Po wyjściu Darka dokończyłam swoją część dzieła, kreśląc golarką równiutki paseczek w kształcie litery „M” bezpośrednio nad łechtaczką. Jak na pierwszy raz, wyszło bezbłędnie.
Tego dnia postanowiłam pracować zdalnie. W ten sposób miałam dla siebie więcej czasu, aby zaplanować przebieg wieczoru. Chciałam, żeby był on pod każdym względem przełomowy tak dla mnie, jak i mojego męża. Nie był to jednak wyłączny ...
... powód. Moja pochwa od rana ociekała śluzem w oczekiwaniu na mające przyjść spełnienie. Było to pokłosie prośby Marcina o to, abym przez cały czas od naszego ostatniego seksu nie zaspokajała się w żaden sposób. Drań chciał sprawić, żebym doszła w obecności męża tak mocno, jak nigdy z nim.
Do domu wróciłem późnym wieczorem i długo nie mogłem zasnąć, myśląc o tym, co się wydarzyło upływającego dnia. Stary, podrywają Cię dwie wyjątkowe kobiety – pomyślałem. Obie równie piękne, choć reprezentujące odmienne typy urody. Każda z nich interesująca, choć różna od drugiej z charakteru. Obie znajdujące się na różnym etapie swojej drogi życiowej – porównywałem je. Właśnie. Byłbym idiotą, gdybym to z Basią wiązał jakiekolwiek nadzieje na przyszłość. Moje serce bije mocniej przy niej, ale to przecież mężatka. Nie mogę zniszczyć jej rodziny. Seks z nią to przeżycie metafizyczne, ale związku nie stworzymy nigdy, to nierealne – tłumaczyłem sobie.
Jak tak dalej pójdzie, obie Panie znienawidzą się wzajemnie. Byłem o tym przekonany. Baśka już nie znosi Izy, a kiedy ta zorientuje się, dlaczego tak się dzieje, odpłaci jej pięknym za nadobne. Nie rozwal sobie życia i nie strać roboty! – ostrzegałem w myślach sam siebie. Tak czy owak, wiedziałem, że wkrótce nadejdzie dla mnie czas decyzji – będę musiał wybrać jedną z nich.
Kiedy przyjechałem do pracy, Baśki na szczęście w niej nie było. Izy też nie, ponieważ była wtedy na uczelni. Miałem cały dzień spokoju i mogłem efektywnie popracować.
Z ...