Przygoda życia (IV)
Data: 17.05.2024,
Autor: MrX, Źródło: Lol24
... dni nie może równać innej porze cyklu.
Przeciągły jęk ukochanej Darka okraszony niecenzuralnymi jej słowami przeszył gęste powietrze w ich salonie. Basia czekała na tę chwilę od naszego ostatniego razu. Uzależniła się od rozkoszy, którą przeżywała z moim udziałem i chciała jak najszybciej przypomnieć sobie jej smak. Jej zachowanie wystraszyło jej męża.
– Tylko nie zrób jej krzywdy – poprosił mnie Darek.
– Nie myl krzywdy z rozkoszą – odpowiedziałem mu bezlitośnie, starając się nawiązać do stylu Basi rozmowy z nim.
– Jak będziesz kończył, zdejmiesz gumkę, wejdziesz raz jeszcze i zrobisz swoje, rozumiemy się? – wysilił się na rozkazujący ton.
– Jasne – serdecznie miałem dosyć jego gadania. Czy ten facet naprawdę myśli, że jestem taki jak on i spuszczam się po dwóch minutach? – przeszło mi przez myśl. To, że Ty nie umiesz smakować kobiecego ciała, nie znaczy, że tak mają inni…
– Zerżnij mnie wreszcie – słowa Basi ostatecznie przerwały moją konwersację z Darkiem. Przez cały ten czas byłem w niej, co pozwoliło mi przyzwyczaić się do obezwładniającej przyjemności, jaką mnie obdarzała. Teraz nie było już miejsca na sentymenty. Wiedziałem, czego chce moja kochanka i musiałem jej to zapewnić.
Patrząc już tylko w oczy jej męża, miarowo kochałem Basię, starając się, by każde moje pchnięcie docierało pod szyjkę jej macicy. Raz po raz uderzałem swoim podbrzuszem o jej tyłek, tak, że przesuwała się stopniowo pod drugi koniec kanapy. Towarzyszył temu cudowny dźwięk ...
... łączących się ze sobą ciał. To nie był waniliowy seks, jaki przez lata uprawiała ze swoim Darkiem. To, co robiliśmy, było pełnym poddaniem się kobiety woli mężczyzny. Podtrzymywałem prawą nogę Basi w górze, przez co jej mąż cały czas widział, co robię z cipką jego żony. Był podniecony równie mocno, co ja. Z pewnością nigdy nie zaspokajał swojej żony w taki sposób. Powoli chyba docierało do niego, jakim mężem był i jak wiele swoim postępowaniem stracił.
– Mmm! Tak! Tak! Nie przestawaj Marcin! – jęczała Basia, wreszcie przestając udawać przed mężem, że nie zbliża się nieuchronnie do bram raju. Bierz mnie mocniej!
Słysząc te słowa, miałem ochotę z całej siły trzasnąć ją w tyłek, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem. Uznałem, że tego nasz rogacz mógłby już nie wytrzymać. Wbrew oczekiwaniu jego żony, nie chcąc, by doszła zbyt szybko, spowolniłem swoje ruchy. Przyniosło to efekt odwrotny do zamierzonego. Powolne ocieranie się penisa o punkt G spowodowało, że Basia zaczynała odlatywać w kosmos.
– O kurwa! – krzyknęła, wyginając się w łuk. Jej ciało przeszył kilkusekundowy, zajebiście mocny orgazm. Przeżywając go, zacisnęła się na mnie tak mocno, że cudem nie doszedłem wraz z nią. Po wszystkim Basia bezwolnie opadła na kanapę, oczy mając zamknięte. Spod jej powiek dało się zauważyć łzy. Przytuliłem się do niej i tak leżeliśmy. Wyjąłem z jej pochwy mojego penisa, wciąż niezaspokojonego i twardego jak stal. Z tego błogiego stanu postanowił wyprowadzić nas oczywiście nie kto ...