Przygoda życia (IV)
Data: 17.05.2024,
Autor: MrX, Źródło: Lol24
... nasuwał mi się dość jednoznaczny wniosek, że Basia zaczęła szaleć, jak przysłowiowy pies spuszczony z łańcucha. Nie rozumiałem sensu ryzyka, jakie podejmowała.
– Basiu, ja… – chciałem jej powiedzieć, że nie chcę w tym dalej uczestniczyć, ale przerwała mi.
– Chcesz mi powiedzieć, że nie chcesz spędzić ze mną tej nocy? – zapytała mi pytanie, na które nie mogłem jej szczerze odpowiedzieć.
Nie czekając na moją odpowiedź, Baśka mocno chwyciła męża za rękę i zaprowadziła go do swojego gabinetu, który był położony na parterze ich domu. Po tym, jak się oddalili, mogłem bez słowa wyjść z ich domu i więcej tam nie wrócić. Jestem jednak tylko mężczyzną. Złamałem się wizją perspektywy spędzenia całej nocy z tą kobietą. Dlatego zgodnie z jej wolą udałem się do ich sypialni, czekając na rozwój wydarzeń.
– Baśka, oszukałaś mnie praktycznie we wszystkim – Darek pierwszy zaczął naszą rozmowę, od razu czyniąc mi wyrzuty.
– Dlaczego Darek, wyjaśnij mi to, proszę – chciałam się dowiedzieć, co konkretnie ma na myśli. Nie potrafił przekuć swoich myśli w słowa, więc kontynuowałam – Wiesz, co tak naprawdę odbiega od naszej umowy? Tylko to, mój drogi mężu, że nie brałeś pod uwagę tego, że ten chłopak może być lepszym kochankiem od Ciebie. Uznaj to za skutek uboczny Twojej propozycji – wygarnęłam mężowi, w czym ma problem.
– Zrobił to, czego od niego chciałaś. Dlaczego teraz chcesz mnie jeszcze bardziej upokorzyć? – pytał z niedowierzaniem mój mąż.
– Kochanie, nie traktuj tego w ...
... ten sposób. Pozostaję Twoją żoną, ale nie chcę Cię takiego, jakim byłeś dotychczas. Nie obchodzi mnie, czy teraz pierdolniesz drzwiami i wyjdziesz, czy pójdziesz na górę i będziesz obserwował dalej to, co sam powinieneś ze mną robić od wielu lat. Ja i tak to zrobię. Wiesz dlaczego? Bo jestem kobietą w kwiecie wieku i mam swoje potrzeby. Przestałam być kurą domową, do jakiej mnie sprowadziłeś przez lata naszego małżeństwa. Dzisiaj jestem tylko jego. Proszę Cię, dobrze przemyśl swoje zachowanie. Mówię Ci otwarcie, daję Ci szansę i tylko od Ciebie zależy, czy nasze małżeństwo przetrwa. Aby tak się stało, musisz się zmienić – wygłosiłam długi monolog, licząc na … właśnie na co?... że mój mąż odmieni się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki?
Darek milczał, nie patrząc mi w oczy, by następnie zostawić mnie bez słowa. Usłyszałam pisk opon jego samochodu na podjeździe. Nie wiedziałam, co tak naprawdę myśli mój mąż. Wydawało mi się jednak, że stało się lepiej, że wyszedł, niżby dalej miał obserwować, jak kocham się z Marcinem i w dodatku samemu się masturbować. Szczerze mówiąc, brzydziło mnie, kiedy kątem oka widziałam, jak mój mąż robi sobie dobrze na widok własnej żony branej przez innego. Teraz to już będzie, co ma być – pomyślałam, udając się w kierunku schodów. Idąc po nich w górę, pozbyłam się zbędnego balastu w postaci szlafroka. Weszłam do sypialni, w której Marcin już na mnie czekał. Kiedy tak patrzyłam, z jakim błyskiem w oku na mnie patrzy, przyszedł mi do głowy ...