1. Ognie i miecze cz. 1 Step


    Data: 03.06.2024, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    ... wpatrywał się w poprawiającą strój Martę.
    
    - Dobrze, że i czego innego sobie panna nie rozdarła. – Dworował sobie Onufry. – Materiał można pozszywać, a są takowe damskie urządzenia, które się nijak się pozszywać nie poradzi! Ha, ha, ha!
    
    Kobieta zaczerwieniła się i spuściła głowę.
    
    - Ech, waszmości jeno nieobyczajne komedyje w głowie.
    
    Gdy Marta przykucnęła w burzanach, rozglądała się nerwowo we wszystkie strony, obawiając się, czy mężczyznom nie przyjdzie do głowy podglądanie jej. Na szczęście niczego takiego nie dostrzegła.
    
    Podczas dalszej drogi, Zagłoba próbował przerwać milczenie, a jednocześnie coś wydobyć od współtowarzyszki.
    
    - Słyszałem osobiście, jako kniaź Jarema waćpanny geniusz wychwalał. Prawił, że gdyby zebrać oleum z głów wszystkich polityków Rusi i na jednej szali położyć, a na drugiej pani mądrość, waga niechybnie przeważyłaby w jedną stronę!
    
    - Książę pan nadto łaskaw…
    
    - Pono nawet do ważniejszych dokumentów sekretarza nie dopuszcza, jeno panią. Bo i mądra i w łacinie niezwyczajnie biegła. Podobno we wszystkich językach, które znasz, waćpanna płynnie w nich perorujesz?
    
    - A nieprawda… W Londinum nieco czasu spędziłam, a w angliczańskim ni w ząb…
    
    - Za to z fraucymerem naszej królowej konwersujesz pani jakbyś urodziła się w kraju Franków. A pono dwórek naściągała ta Gonzagówna. Mówi się, że z biednych szlacheckich domów, co to we Francyji nijakich widoków by nie miały. Za to w Polszcze protektorka, z magnatami, którzy monarszych łask ...
    ... łasi, koneksyje im potężne czyni. Przeto szlachta rzecze, że jedyna droga do wysokich godności wiedzie przez sypialnie dwórek.
    
    - Oj, mielesz waszmość ozorem! Ja też przez chwilę byłam dwórką Marii… Imputujesz waść może, że i przez moje łoże interesanci chadzali?!
    
    - Waszmośćpanna niechaj mi daruje! Nie to miałem na myśli… O wybaczenie proszę! – Zmieszał się nieco Zagłoba, ale nie było w jego naturze przyznawać się do błędów, więc natychmiast kontratakował. – Azali to jednak nieprawda, że jedna dwórka polecona została potężnemu magnatowi litewskiemu, Pacowi, a jakaś Szkotka temu, pisarzykowi z Bożej łaski, Morsztynowi? Ta pierwsza pono była tak biedna, że wyruszając do Polski, za cały majątek ledwie parę ubrań miała!
    
    - Klara to istny anioł, i z buzi… i z charakteru. A urocza Katy Gordon, owa Szkotka, może i niezamożna, ale z wielkim sercem. – Ucięła w ten sposób rozmowę i odkręciła głowę.
    
    Tymczasem Rzędzian z Podbipietą znowu zostali nieco z tyłu. Obaj chcieli poplotkować o ich intrygującej towarzyszce podróży. Rzędzian pragnął przechwalać się wiedzą.
    
    – Słyszałem, że niejeden się do niej umizgiwał. A nawet dwaj książęta – Ostrogski i Radziwiłł. Zatem ta panna pewnikiem – tak gadali – już bez cnoty… Wielcy panowie poharcowali sobie, poużywali co chcieli i pannę bez wianka ostawili, dobrze ino, że bez wianka, a nie z jakowymś suwenirem! Ha ha!
    
    Longin podniósł głowę.
    
    - O Ostrogskim to ja nie wiem, ale o Radziwille słyszałem. Mówił mi to jeden oficyjer. Swego ...
«1234...9»