1. Diabeł na weselu


    Data: 08.06.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... radości. Było idealnie. Delikatny makijaż, tylko podkreślał moją słowiańską urodę. Ogromne błękitne oczy patrzyły niewinnie. Włosy z wplecionymi w nie białymi kwiatami spływały na plecy złotą falą. Przez otwarte okno usłyszałam zbliżający się chór samochodowych klaksonów. Nadjeżdżał mój ukochany.
    
    To było jak sen. Piękny, wspaniały sen. Nie patrzyłam już na Alana. Mój wyśniony, upragniony mężczyzna stał obok mnie powtarzając za księdzem słowa przysięgi. Kościół tonął w białych różach. Wybrzmiało piękne kazanie o miłości i wierności. Goście składali nam życzenia. Zwykłe „zdrowia, szczęścia i miłości” powtórzone dwieście razy. Świat wokół mnie wirował, zupełnie jakbym upiła się szczęściem jak szampanem.
    
    - Dużo zdrowia, miłości – kolejny weselnik, kolega Kamila składał mi życzenia. Już miałam podziękować, gdy na pośladku poczułam jego rękę. Nie było to przypadkowe, wstydliwe muśnięcie. Jego dłoń chwyciła mój pośladek z pewnością właściciela. Palce zagłębiły się w rowku między nimi. Zdrętwiałam, nie zdążyłam nawet pomyśleć. „Co do cholery”.
    
    - Miał rację, twarde jak jabłuszka. Znajdź później chwilę i dla mnie – uśmiechnął się i odszedł. W tłoku i zamieszaniu, nikt nic nie zauważył.
    
    - Dużo dzieci…. – kolejny gość podszedł, by złożyć porcję życzeń. Zmusiłam się, by uśmiech powrócił na zdrętwiałe wargi.
    
    *
    
    Zaśpiewano „Sto lat” i na sali biesiadnej słychać było szczęk sztućców, śmiech, gwar rozmów. Z podwyższenia, na którym stał nasz stół, widziałam jak mężczyźni ...
    ... leją zimną wódkę w kieliszki i wznoszą pierwsze toasty. Wynajęty zespół grał cicho, stare biesiadne piosenki, takie jak „Szła dzieweczka do laseczka” czy „Kalina malina”. Z radością wypiłam kieliszek wódki mając nadzieję, że ciepło spływające w dół przełyku rozgrzeje mnie i rozluźni. Ponieważ tak się nie stało, przy pierwszej okazji postarałam się o kolejny i jeszcze kolejny, aż wreszcie poczułam się lepiej.
    
    Zaczęły się tańce i jako główna bohaterka zostałam porwana w coraz to inne męskie ramiona zaraz po pierwszym tańcu z moim mężem. Tańczyłam i tańczyłam wirując obracana aż furczała suknia, a świat wirował w obłędnym kołowrocie. Chciałam zapomnieć, zatracić się w zabawie. Na kolejną przerwę „na jednego” wróciłam do naszego stołu zdyszana z policzkami płonącymi czerwienią. Dopiero po niewczasie zorientowałam się, że jest tam Alan. Siedział z Kamil i polewał mu wódkę w kieliszek. Chłopak, który złapał mnie za tyłek również tam był wraz z innymi kolegami Kamila pijąc za jego zdrowie.
    
    - O kochanie! – Zakrzyknął mój mąż widząc mnie. Jego oczy błyszczały od alkoholu i szczęścia. Pocałowałam go w policzek i poprawiłam muszkę, która lekko mu się przekrzywiła. Był już troszkę pijany. Bardziej niż bym chciała. Musiałam go wyciągnąć z tego towarzystwa inaczej padnie przed końcem wesela. Nigdy nie miał zbyt mocnej głowy.
    
    - Przejdziemy się do samochodu? Zostawiłam tam kosmetyki, a chcę poprawić makijaż.
    
    Obecni przy stole jęknęli zawiedzeni, że przerywam zabawę i zaczęli ...
«12...101112...27»