1. Diabeł na weselu


    Data: 08.06.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... jeśli się uprze nie będę potrafiła mu odmówić. Uświadomiłam sobie też, że już od paru chwil ocieram się cipką o jego dłoń. Nakazałam sobie przestać.
    
    - O to się nie martw. Nie obudzi się jeszcze przez, co najmniej dwie godziny. Znam go dobrze.
    
    Niestety ja też o tym wiedziałam. Mimo to nadal starałam się walczyć. Alan wyszedł do salonu i szarpnął mojego męża za ramie wołając go by się obudził. Ten idiota tylko zamruczał odganiając go od siebie.
    
    - Widzisz – powiedział, gdy wrócił do mnie po tej demonstracji - nie obudzi się.
    
    - Co chcesz zrobić. Jestem już mężatką.
    
    Podniósł mnie i posadził na stole, a sam ukląkł między moimi nogami i zaczął całować rozpaloną już szparkę. Westchnęłam z rozkoszy zerkając jednocześnie przez uchylone drzwi i nasłuchując odgłosów. Głowa Alana między moimi udami, jego oczy znad małego paseczka włosków na wzgórku śmiejące się do mnie były wartym zapamiętania widokiem. Po kilku minutach musiałam położyć się na stole. Mięśnie ramion drżały mi z napięcia, zęby zagryzałam by nie wydostawały się zza nich jęki. Alan potrafił sprawiać kobiecie rozkosz. Czułam, że jestem coraz bliższa orgazmu. Gdyby jego język choć chwilę dłużej, lub mocniej zajął się moją łechtaczką już bym doszła. Wiedziałam, że specjalnie przeciąga tę chwilę. Pomyślałam, że pewnie chce żebym go błagała, a ja wiedziałam, że może mnie do tego doprowadzić.
    
    Nagle wstał. Jeszcze przez chwilę poruszałam biodrami poszukując języka którego już tam nie było. Spojrzałam ja jego ...
    ... krocze i doskonale widoczne wybrzuszenie. Zadrżałam myśląc, że za chwilę poczuję go znowu w sobie.
    
    - Mam pomysł – wyszeptał wchodząc między moje nogi i kładąc ręce na brzuchu – pożyczę kamerę od gościa, który filmował wczoraj wesele i nagram cię na pamiątkę.
    
    - Nie ma mowy. Jeśli ktoś to zobaczy będzie po mnie – wyjąkałam przerażona, ale ciągle czułam podniecenie.
    
    - Zachowam ją tylko dla siebie, przysięgam.
    
    - Nie, proszę.
    
    - Zrobimy tak – mówił z zapałem. Jego dłonie gładziły mój brzuch i piersi – spotkamy się na poprawinach i jeśli zmienisz zdanie to spróbujemy. Dobrze?
    
    - To zły pomysł – powtórzyłam.
    
    - Nie przejmuj się zobaczymy co będzie – zbył mnie.
    
    Odsunął się ode mnie zupełnie zafascynowany nowym pomysłem, a ja zeszłam ze stołu, stygnąc powoli. Z jakiegoś powodu czując się upokorzona założyłam na siebie dresy i wróciłam do salonu. Alan stał już przy drzwiach.
    
    - Obudź swojego księcia i spotkamy się na poprawinach. Pa.
    
    Westchnęłam patrząc na mojego księcia, który w żaden sposób nie potrafił mnie obronić i zabrałam się do pracy.
    
    *
    
    Weszłam na salę weselną ponownie zastawioną równymi rzędami błyszczących naczyń i sztućców. Po wczorajszym bałaganie nie było już śladu. Obrusy znów były śnieżnobiałe, a przystawki ponownie nietknięte. Dziś, gdy minęło napięcie towarzyszące pierwszym godzinom wesela, gdzie każdy mój krok był obserwowany i oceniany przez wszystkowidzące ciocie i zazdrosne koleżanki, czułam się tu o wiele lepiej. Pomyślałam, że chyba ...
«12...151617...27»