1. Diabeł na weselu


    Data: 08.06.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... Kamilem – zapytałam.
    
    - Nim się zajmą. Będzie spał jak dziecko. Będziecie mieli dala siebie kilka godzin.
    
    - A ty, będziesz?
    
    - Nie wiem czy mnie weźmie.
    
    - Chciałabyś?
    
    - Tak – szepnęła odwracając wzrok.
    
    Przestałam być na nią taka zła. Miała ten sam problem co ja, tyle że ona była wolna, mogła spać z kim tylko chciała. Rozejrzałam się po sali odnajdując Kamila przy wiejskim stole. Otoczony przez kumpli właśnie podnosił do ust kieliszek z bimbrem.
    
    Czyli tak się zajmą moim biednym, niczego nie świadomym mężem. On będzie spał, a ktoś jego najlepszy kumpel będzie w tym czasie pieprzył jego żonę. Zadrżałam zrozumiawszy, że w głębi duszy już zdecydowałam. Może nastąpiło to nawet już rano. Po wszystkim będę musiała chyba pójść na odwyk.
    
    - Przyjdź i ty – zwróciłam się do Mai. Czułam, że będę potrzebowała wsparcia i może wspólniczki w zbrodni. Razem z nią łatwiej będzie mi nieść ten ciężar na sumieniu.
    
    - Dobrze. Przyjdę.
    
    Po tej rozmowie zaczęłam bawić się jak by jutra miało nie być. Piłam z umiarem, ale i tak więcej niż zwykle, tańczyłam z każdym, kto mnie poprosił. Za to konsekwentnie unikałam Alana. Nie chciałam budzić już żadnych więcej podejrzeń w stosunku do nas. On jakby to rozumiał, bo nie próbował do mnie podchodzić. Myślę, że Majka już przekazała mu moją odpowiedź.
    
    Po kilku godzinach goście wreszcie mieli dość i zaczęli się rozchodzić, co przywitałam z wielką ulgą. Byłam potwornie zmęczona i nie potrafiłam już przypomnieć sobie, dlaczego tak ...
    ... zależało mi na wielkim weselu.
    
    Kamil upił się tak jak przewidywałam. Nie hamowałam go, tak jak zrobiłabym to normalnie. Patrzyłam tylko jak wlewa w siebie alkohol wznosząc toasty z każdym na weselu. Ledwie przytomnego dowieziono go do domu. Pomogłam mu wejść, rozebrać, po czym zwalił się do łóżka nieprzytomny. Zadzwonił telefon. Majka.
    
    - Cześć. On prosił żebyś wzięła ze sobą suknię.
    
    - Kiedy się spotykamy – zapytałam, wiedziałam po co mu suknia.
    
    - Za godzinę u niego. Przyjadę po ciebie.
    
    - Dobrze. Pa.
    
    - Pa.
    
    Nie miałam wiele czasu. Rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Uczesałam włosy, nałożyłam makijaż, na nogi wciągnęłam białe pończochy. Była to jedna z zapasowych par, jakie kupiłam na wesele. Bieliznę uzupełniłam białymi majteczkami, delikatnymi i wyzywającymi, do tego pasujący staniczek. Na ten seksowny komplecik założyłam zwykłe spodnie i szary sweter. Profanacja wołająca o pomstę do nieba. Suknia ślubna czekała w pokrowcu. Przyjrzałam się Kamilowi, nadal spał jak zabity. Chciałam, żeby wstał, bo miałabym pretekst żeby zostać w domu. Stałam nad nim błagając go w myślach żeby mnie uratował aż do przyjazdu Majki. Wreszcie zadzwoniła i odjechałyśmy, było za późno i dla mnie, i dla niego.
    
    Weszłyśmy bocznymi drzwiami, przemknęłyśmy korytarzem i zapukałyśmy do drzwi. Otworzył nam natychmiast.
    
    - Czekałem na was.
    
    Pocałował w policzek najpierw mnie, potem Majkę i zaprosił do środka. Od razu dostrzegłam kamerę stojącą na trójnożnym stojaku. Celowała na ...
«12...171819...27»