1. Diabeł na weselu


    Data: 08.06.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... chciałbym popracować nad nią w ciszy.
    
    Kobieta spojrzała na niego. Tak jak myślał, była młoda i niewinna. Idealna.
    
    Wersja alternatywna (starsza)
    
    Nie patrzyłam na Alana. Unikałam go jak ognia cały dzień. Nie wiedziałam więc, jak uśmiechnął się z zadowoleniem i kieliszkiem czerwonego wina wzniósł milczący toast. Gdybym nawet widziała, czy mimo to, coś by się zmieniło? Sidła były zastawione. Każda moja decyzja miała swoje złe konsekwencje.
    
    Wyszłam na korytarz. Chłopak już na mnie czekał. Podeszłam do niego stanowczym krokiem i z jak miałam nadzieję, groźną miną.
    
    - Nie wiem, co ci tam się ubzdurało – zaatakowałam od razu – ale nic mnie z Alanem nie łączy. Nie życzę sobie podobnych insynuacji.
    
    Warczałam tak przez dobrą minutę. Nie bronił się. Stał tylko i uśmiechał się coraz szerzej.
    
    - Ostrzegał, że jesteś ostra, ale jak się już rozgrzejesz, nie można cię powstrzymać.
    
    Zarumieniłam się przypomniawszy sobie sceny z wczorajszej nocy. To odrobinę zachwiało moją żelazną pewnością siebie. Wykorzystał to i wziął mnie za rękę.
    
    - Zrobisz mi loda, a ja nikomu nie powiem, co wczoraj robiłaś. Obiecuję. Kamil, to w końcu mój przyjaciel.
    
    Rozpaczliwie szukałam jakiegoś wyjścia z sideł w jakie sama się zaplątałam. Jednak, czy miałam jakieś wyjście? Czy mogłam odwrócić się, odejść i nie drżeć ze strachu każdego dnia?
    
    - Tylko loda i na tym koniec. Jeśli piśniesz komuś choć słowo, przysięgam na wszystko co dla mnie święte, że cię zabiję.
    
    - Dobrze, dobrze – ...
    ... powiedział ze śmiechem – chodź już, bo ktoś nas nakryje.
    
    Nadal czując wewnętrzny opór dałam się zaciągnąć do męskiej łazienki. Stałam skrępowana, podczas, gdy on sprawdzał kabiny, ale ponieważ przyjęcie dopiero się zaczynało wszystkie były wolne i czyste.
    
    - Dobrze, możemy zaczynać – ponownie złapał mnie za rękę i zaciągnął do pierwszej z brzegu kabiny.
    
    Staliśmy tak bisko siebie, że dotykałam go piersiami. W głowie szalał mi istny huragan myśli. Wiedziałam, że skoro już się zgodziłam, powinnam teraz kucnąć(nie mogłam zabrudzić swojej białej sukni) i wziąć się do rzeczy. Jednak moje kolana nie chciały się ugiąć. Kolega Kamila( nadal nie znałam jego imienia i nie chciałam poznawać) przycisnął mnie do ściany, aż zaszeleściła suknia i wpił się ustami w moje usta. Przez chwilę walczyliśmy w milczeniu. Ja próbowałam go odepchnąć, on wsunąć język jak najgłębiej w moje usta. Gdy mnie wreszcie puścił, oboje dyszeliśmy. Serce waliło mi mocno, a policzki paliły. Nasłuchiwałam, czy nikt nie przyszedł. Na szczęście goście nadal zajmowali się pałaszowaniem podanych dań.
    
    - Miało nie być całowania.
    
    - Miało być obciąganie. Chyba wyjdę i porozmawiam z Kamilem, jak przyjaciel z przyjacielem.
    
    Zacisnęłam zęby wiedząc, że nie mam wyjścia. Kucnęłam starając się nie ocierać o sedes i spojrzałam na biodra stojącego przede mną faceta. Pod materiałem widać było wyraźny kształt penisa. Przeklinając w duchu rozpięłam guzik i rozsunęłam rozporek. Kiedy zsunęłam mu bokserki jego fiut zakołysał się ...
«12...212223...27»