W świecie kłamstw rozdział 41 ostatni
Data: 19.06.2024,
Autor: elenawest, Źródło: Lol24
... Nie potrzebuję ich — burknął Ben niczym małe dziecko. - I czuję się dobrze. Ale ich nie ma, gdzieś zniknęli, telefon Aśki nie odpowiada, bo jest, kurwa, wyłączony!
- Dobrze, spokojnie, znajdziemy ich. Być może po prostu telefon się jej rozładował, czego nie zauważyła, a Henry'ego po prostu zabrała na spacer.
- Pokłóciliśmy się...
- I co? Sądzisz, że to przez to teraz jej teraz nie ma?
- Tak... Ja... Uderzyłem ją lekko.
- Cholera, Ben... Dobra, chodźmy do Fryderyka, być może on wie cokolwiek — brązowowłosy podniósł się zza biurka i ruchem dłoni wskazał bratu drzwi. Wyszli na korytarz. Po chwili Fryderyk podniósł zaciekawione spojrzenie znad stosu papierów, nad którym siedział, gdy bracia weszli do saloniku, w którym przebywał, a widząc wściekłe spojrzenie Bena i zaniepokojone Joachima, natychmiast domyślił się, że może chodzić o Joannę.
- Cóż za miła wizyta moich drogich braci. Co się stało, że przychodzicie do mnie obaj? Znów szukacie pomocy po tym, jak narozrabialiście? - żartem postanowił załagodzić sytuację, bądź wybić Bena z aktualnego stanu.
- Gdzie Joanna i mój syn? - przerwał mu Benedict, kompletnie nieskory do żartów.
- Nie rozumiem... Nie wiesz?
- Nie udawaj idioty, bracie! Nie ma ich!
- Po pierwsze nie tym tonem, Benedict, ja wciąż mimo wszystko jestem twoim królem. Po drugie, dlaczego zaprzestałeś terapii lekami? A po trzecie ani Joanny, ani Henry'ego tutaj nie ma. Odesłałem ich stąd po tym, jak podniosłeś rękę na swoją narzeczoną. A ...
... Joanna wie wszystko o twoim wieczorze kawalerskim...
- Odesłałeś?! Ty podły gnoju! Jak śmiałeś mi to zrobić?! To moja rodzina! Nie miałeś prawa! - zaczął wrzeszczeć. Zaalarmowani jego wybuchem strażnicy natychmiast zjawili się w pomieszczeniu.
- Zabierzcie księcia do skrzydła szpitalnego. Za chwilę do was dołączymy. Pod żadnym pozorem nie wypuszczajcie go stamtąd — Joachim pierwszy zdecydował o obezwładnieniu brata. Trzech gwardzistów bez większego trudu powaliło szamoczącego się Bena. Gdy go wyprowadzili, spojrzał ponuro na Fryderyka. - Nie jest dobrze...
- Mnie to mówisz... Pójdę teraz do niego i pomówię z lekarzem, a ty wołaj prawników i wydaj oświadczenie o odwołaniu ślubu. Jako powód podaj... Cokolwiek wymyślisz...
- Uspokoiłeś się wreszcie? - zapytał Fryderyk, siadając na krześle obok łóżka, do którego został przykuty Ben.
- Każ mnie rozwiązać! Jestem księciem, do cholery!
- Przede wszystkim obecnie jesteś niepoczytalny, więc nie ma takiej możliwości. Pobiłeś Joannę, sam widziałem, jak ją załatwiłeś.
- Nie pobiłem...
- Nie przerywaj mi, kiedy mówię! Ben... Otrzymałeś od nas wszystkich niebywale duży kredyt zaufania po śmierci Lisy. Wszyscy zgodziliśmy się, byś opuścił szpital, a później zajął się własnym biznesem i związał z Joanną tylko, jeśli będziesz systematycznie brać leki, które miały wyciszać twoją agresję. Niestety postanowiłeś przerwać leczenie, co zaowocowało tym, że podniosłeś rękę na bezbronną dziewczynę. Efektem tego jest jej oraz ...