-
W świecie kłamstw rozdział 41 ostatni
Data: 19.06.2024, Autor: elenawest, Źródło: Lol24
... Henry'ego wyjazd stąd, by nie narażać ich więcej na twoje ataki. Czy tu powrócą, tego nie wiem, bo nie rozmawialiśmy o tym jeszcze — skłamał gładko. Przecież kobieta powiedziała wyraźnie, że nigdy tu nie wróci, a sam przed chwilą zdecydował, by odwołać ich ślub. Nie mógł mu tego jednak teraz powiedzieć. - Nie mniej jednak dopóki nie dostanę do ręki wyników badań przeprowadzonych przez trzech niezależnych ekspertów w dziedzinie leczenia zaburzeń psychicznych, pozostaniesz pod ciągłą obserwacją w zamkniętym szpitalu, braciszku. Nie mogę pozwolić na to, byś znów doprowadził do śmierci mojej bratowej. - To nie byłem ja! - I dlatego będziesz się leczyć, Ben. To koniec dyskusji. - Ona jeszcze do mnie wróci! Wróci i pożałuje, że uciekła, słyszysz? Pożałuje tak samo, jak Lisa! - Co to za dom? - przytuliła mocniej śpiącego na jej rękach chłopca, przyglądając się nieufnie potężnej willi mieszczącej się nieopodal oceanu. Z daleka słyszała szum fal. - Mój, drogie dziecko — powiedziała Maria łagodnie, podchodząc do nich. Miała na sobie białą bluzkę z żabotem, spódnicę sięgającą ziemi i fartuch poplamiony śladami świeżej ziemi, który teraz pospiesznie zdjęła. - Sądziłam, że zjawicie się później, dlatego pozwoliłam sobie na chwilę z moimi ukochanymi różami. Wchodźcie do środka i odświeżcie się po podróży, a potem zapraszam na obiad. Jest tak ciepło, że naprawdę chyba nic się nie stanie, jeśli zjemy na tarasie. Na wszystkie twoje pytania odpowiem po posiłku. Zmykajcie... ...
... Sądzę, że za dwie godziny wszystko będzie już gotowe. - Maria Romanov? Alek, co tutaj się dzieje? - zapytała Asia zdezorientowana, idąc za mężczyzną na piętro. - Spokojnie, wie o ataku Bena i nam pomoże. - Przecież to jego chrzestna! - Doskonale o tym wiem, ale naprawdę nie martw się. Będzie dobrze, zobaczysz. - Wspaniały obiad — przyznała Asia nieco nieśmiało, gdy po posiłku służba odniosła talerze. - Przekażę kucharce twoje słowa uznania. - Maria uśmiechnęła się nieznacznie, zapalając papierosa. - Aleksandrze, polej nam, proszę po lampce burbonu. To nam wszystkim dobrze zrobi, a poważne rozmowy najlepiej prowadzić przy doskonałym alkoholu — zwróciła się do Aleka, który natychmiast udał się do salonu. Coraz mocniej spięta czekającą ją rozmową Asia, z niemałym zaskoczeniem zauważyła, że jej... Cóż teraz chyba już partner, czy tak? Oh, mniejsza z tym, że Alek doskonale orientuje się, gdzie co jest. I jak to możliwe? - Aleksander bywa tu dość częstym gościem. Nie dziw się więc, że doskonale zna ten dom. - Nie rozumiem, co tu właściwie się dzieje... - jęknęła, chowając twarz w dłoniach. - Jak to możliwe, że Ben jest takim potworem? - Jeśli cię to jakoś pocieszy, muszę przyznać, że ja również o niczym nie wiedziałam aż do telefonu Aleka i jestem tak samo wstrząśnięta obłudą duńskiej rodziny królewskiej. Przecież to nie jest sprawa, którą można ot tak sobie ukrywać. Zdaje się, że będę musiała porozmawiać sobie z Fryderykiem. Mnie się nie okłamuje... Uspokój się, ...