-
W świecie kłamstw rozdział 41 ostatni
Data: 19.06.2024, Autor: elenawest, Źródło: Lol24
... wytłumaczę, tylko mnie posłuchaj! - Nie mam najmniejszego zamiaru! Spieprzaj, Alek! Okłamałeś mnie, padalcu! Jak mogłeś?! - Nie miałem wyjścia, uwierz mi. Wszystko mi się cholernie skomplikowało, gdy tak ostro zareagowałaś na prawdę o Benie... Dalej się na mnie gniewasz? - A jak myślisz?! Kiedy planowałeś powiedzieć mi, kim jesteś? Kolejny, który miał zamiar przez pół życia skrywać przede mną, że jest pieprzonym księciem?! A może masz jeszcze jakiś sekret, o którym dowiem się poniewczasie?! - Proszę cię, nie krzycz. Nie mam przed tobą już żadnych sekretów. - Doprawdy? - fuknęła, odchodząc prędko na drugi koniec pomostu. - Nie uciekniesz przede mną, maleńka. Nie znasz okolicy, a ja owszem — zaśmiał się, podchodząc do niej szybko i obejmując ją od tyłu. - Mówiłem, że on nigdy się nie dowie, pamiętasz? - Skąd ta pewność? Skąd wiesz, że nie będzie wiedział? - Bo wszystko załatwimy przez prawników. Zresztą oni już działają. Wystarczył jeden telefon i informacje, tak skrzętnie skrywane przez Sophie i jej rodzinkę, jeszcze dzisiaj ujrzą światło dzienne. Z tego, co mi wiadomo, moi ludzie dotarli do zdjęć Bena z tymi dziwkami. Zdjęć, które niby zostały zniszczone, by nie ujrzały światła dziennego. Oberwie się im... - Rozumiem — jej początkowa furia sklęsła i wtuliła się teraz w niego kurczowo. - Ale dlaczego od razu mieszać w to królową? Nie dość, że jedną rodzinę już skłóciłam? - To bynajmniej nie jest twoja wina, kochanie. A królowa jest bliską ...
... przyjaciółką mojej matki. No i od pewnego czasu mediuje w rozmaitych sporach na płaszczyźnie rodów panujących. - Nie mogę załatwić tego sama? - Nie, skarbie. Uwierz mi, że tak będzie lepiej... - Jeśli mam teraz żyć z tobą, to chcę żyć swobodnie. - Nie mam zamiaru cię w niczym ograniczać. Przecież ci o tym mówiłem, pamiętasz? Wtedy na jachcie... Wrócimy do domku w Szwajcarii lub wyjedziemy tam, gdzie będziesz chciała. Przejąłem firmę Bena, gdy zdecydował się ją sprzedać po tym, jak dostał propozycję od brata. Jeśli będziesz chciała, otworzymy jakiś niewielki hotelik. I wychowamy razem dziecko. - Dzieci — poprawiła go. - Już planujesz ze mną kolejne? - uśmiechnął się. - Chodziło mi o Henry'ego, kretynie... - Nie jestem pewien, czy pozwolą ci na wychowywanie go. Spojrzała na niego z bólem w oczach. - Kocham go — powiedziała cicho. - Jest moim synkiem. - Wiem, Asiu. Wiem, ale im szybciej pozwolisz mu wrócić do rodziny, tym mniej będzie cię to boleć. I jego także. I mnie, bo nie mogę patrzeć na twoje łzy, maleńka. Pół roku później. - Chcę go zobaczyć — powiedziała Joanna twardo, patrząc w smutne oczy Fryderyka. - Pozwólcie mi się z nim pożegnać. Mimo bólu, jaki mi zadał... O nic więcej nie proszę. - Ty się z tym zgadzasz? - mężczyzna spojrzał na towarzyszącego jej Aleka. - Ja nie potrafię jej niczego zabronić, zwłaszcza teraz... - No tak... Gratuluję... Cholera. W tej sytuacji nawet nie mogę się na ciebie gniewać o zdradę, Joanno. - ...