1. Potężne artefakty


    Data: 28.06.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... dziewczyny myślały, że należy ono do tej drugiej. No i tajemnice Alicji też były zgoła inne. W każdym razie nie obracała dragami.
    
    – Naprawdę to zrobiłeś?! – Rafał od samego początku miał wrażenie, że przyjaciel stroi sobie z niego żarty.
    
    – Zrobiłem. To i wiele więcej. Przyszła do mnie pewnego wieczora, kiedy miałem pokój tylko dla siebie. W środku nie zastała dawnego Szczura. Ten nowy emanował pewnością siebie i jasno dawał do zrozumienia, kto tu rządzi. Ledwo założyłem jej kajdanki, a sutki już przebijały się przez koszulę, pędząc do pana. Pchnąłem ją na ścianę. Z każdym strzałem na dupę, a wierz mi, że nie szczędziłem siły, Alicja zdawała mi się coraz mniejsza. Raz jeden odwróciła głowę w moją stronę. Była dziwnie pewna siebie. Wówczas to zignorowałem. Odwróciłem ją przodem, przytrzymując ręce wysoko nad głową, a wtedy…
    
    – Nie gadaj, że za luźno ją skułeś.
    
    – Rzuciła się na mnie. Nie jednak całym ciałem, a głową. Spokojnie, nie dała mi z byka. Zamiast tego przylgnęła do mnie ustami! Tocząca się w podniebieniach szamotanina dała naszym językom czas do przećwiczenia na sobie chyba wszystkich zapaśniczych chwytów. Powstałe napięcie pewnie nigdy nie pozwoliłoby nam się od siebie rozdzielić, ale Alicji skończyły się ubrania do ściągnięcia. Chyba nie myślałeś, że moje ręce były w tym czasie bezczynne?
    
    – Czy była taka jak…?
    
    – Identyczna jak na obrazku. Piersi trwały dumnie z wysoko podniesionym sutkiem, a do szczeliny prowadził kontrolowany chaos. – Pokiwał ...
    ... głową z uznaniem. – Przenieśliśmy się na łóżko. Najpierw było od tyłu. W tamtym czasie miałem raczej niewielkie doświadczenie i stresowałem się jak diabli, ale czas pokazał, że niepotrzebnie. Ostrożnie w nią wtargnąłem. Czułem się jak intruz, który musi spokojnie wybadać teren. Z początku chyba trochę się nudziła, bo cały czas chciała mocniej i mocniej.
    
    – Lada dzień będzie twoją żoną. Zrozumiem, jeśli pominiesz pewne szczegóły.
    
    – Daj spokój, brachu. To ty napisałeś dla mnie ten scenariusz. Do końca życia będę ci za to wdzięczny. – Panowie przyjrzeli się etykietom kolejnych piw i raz jeszcze stuknęli na zdrowie. – Pochyliłem się do przodu i złapałem ją za biust. Nie chciałem, by tymi wielkimi dojami powybijała sobie zęby, a jednocześnie zyskałem siły, których dotąd nie znałem. Brałem ją z taką werwą, że z obijanej łóżkiem ściany sypał się tynk.
    
    – Dziw bierze, że nikt z sąsiadów nie przyszedł was opieprzyć.
    
    – Może i przyszedł, ale zgodnie z naszymi przewidywaniami, Alicja była niezwykle głośna. Darła się wniebogłosy, zagłuszając nawet moje myśli. O ile cokolwiek wtedy myślałem…
    
    – Pewnie nic.
    
    – Po obróceniu jej na plecy, zdjąłem zbędny metal, skoro i tak chcieliśmy tego samego. W odpowiedzi rozłożyła zgięte w kolanach nogi. Gotowa na dzikie harce, zapobiegawczo wbiła szpony w prześcieradło. Runda druga. Posuwałem ją bez opamiętania. Coraz mocniej zadyszany, nie wiedziałem, w które oczy patrzeć. Wybrałem te na twarzy, bo od rozbujanych cycków aż kręciło mi się w ...