1. .Księżniczka


    Data: 04.07.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... podnosząc temperaturę letniej nocy. Ukradkiem widzę, jak ukochany pozbywa się swojej bluzy. Coraz częściej przerywa mój pokaz, obłapując mnie jak jakąś tancerkę na rurze.
    
    Daję mu po rękach i oddalam się na bezpieczną odległość.
    
    Krzysiu rozsiada się na fotelu, udając niewzruszonego. Wygląda jak król na swoim tronie. Postanawiam dać mu coś na zachętę i zsuwam do łokcia ramiączko sukni. Nie mam pod spodem stanika. Korzystam z magnetycznej siły gołego cycka i zerkam ukradkiem między nogi chłopaka, gdzie penis właśnie daje mi kciuka w górę.
    
    Ponownie zbliżam się do kochanka. Obchodzę jego fotel i staję za nim. Co by mu tu szepnąć do ucha?
    
    – Na tym kawałku nie ma ananasa – mówię tonem zarezerwowanym dla fraz typu „jestem taka napalona”.
    
    Widzę, że wprawiam go w konsternację, więc szybko dodaję:
    
    – Musisz mieć siły na to, co mi później zrobisz.
    
    Niechętnie poprawia się na miejscu, by sięgnąć do kartonu. Wykorzystuję jego opieszałość, podnoszę nogę i szybkim ruchem przybijam nieskalany ananasem trójkącik szpilką buta.
    
    Jak wody potrzebuję od Krzysia podziwu, ciepła i bliskości, ale gdy tylko odnajduję w nim swoją bezpieczną wyspę, moje priorytety się zmieniają. Gdzie jest Mechanik i jego legendarny kij, dzięki któremu dłużnicy nagle zdobywają pieniądze?
    
    – Wydałem na tę pizzę czterdzieści dziewięć złotych plus sos, więc liczę, że wynagrodzisz mi to porządnym lodzikiem – reaguje stanowczo, wchodząc w moją grę.
    
    Uwielbiam, gdy tak mówi. Moje życie to nie bajka. ...
    ... Rycerz nie ratuje mnie na białym koniu, lecz na pięciuset koniach mechanicznych. Zamiast usta-usta, w podzięce daję mu usta-kutas.
    
    Nie dziś.
    
    – Mam dla ciebie coś specjalnego.
    
    Mój facet, dawnym zwyczajem, postanawia sam odebrać swoją zapłatę. Łapie mnie za nogę i kursuje dłonią na trasie góra-dół, ciesząc oczy zgrabną łydką. Z nikim nie jest mi tak dobrze, jak z nim. Ogarnia mnie zachwyt trwającej chwili. Nie zamierzam się z nim dłużej droczyć. Ba, czym prędzej chcę przejść do sceny, w której rozkładam przed nim nogi. Ze stopą postawioną na stole, unoszę rąbek kraciastej sukni. Nie daję mu czasu na przyjrzenie się krągłościom, bo szybkim ruchem odsuwam cienki materiał majtek. Odwracam się za siebie. Brązowe oczy kochanka powiększają się na widok tkwiącego w moim tyłku korka z błyszczącą końcówką.
    
    Moje pożądliwe spojrzenie jest bardziej niż zachęcające.
    
    Nagle zajmujący lwią część stołu karton wysuwa się spod mojej nogi i z dużym pędem rozbija się o grzejnik. Tracę równowagę, ale nie upadam na ziemię. Zostaję obrócona na plecy i przyciśnięta do kwadratowego stolika. Z trudem nadążam za biegiem wydarzeń. Krzysiu się ze mną nie patyczkuje. W jednej chwili szarpie się z moim ubraniem, w drugiej ląduje dłońmi na piersiach, by w następnej robić jeszcze coś innego. Jest niestaranny, ale jego brak kontroli schlebia mi do tego stopnia, że ignoruję niewygody twardego podłoża i śmieję się w głos. Uśmieszek znika mi dopiero wtedy, gdy poirytowany rozprawia się siłą z moimi ...
«12...678...»