1. .Księżniczka


    Data: 04.07.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... majtkami. Miały taką ładną koronkę…
    
    Stoi nade mną i patrzy mi prosto w oczy. Symbolicznie przejmuje pałeczkę, bo wkraczamy na terytorium, w którym natura nie pozwala mi rządzić. Zaraz się zacznie. Jeszcze chwila i weźmie mnie na warsztat.
    
    Zniecierpliwiona wyczekiwaniem, łapię się za kostki i rozkładam szeroko nogi. Krzysiu łapie mnie za biodra i przysuwa na skraj stołu. Jedną rękę kładzie na moim brzuchu, a drugą chwyta ostrożnie za korek i wysuwa go ze mnie. Ocenia jego skromne rozmiary i wkłada z powrotem na miejsce. Przez dłuższą chwilę bawi się ze mną, uważnie obserwując mimikę mojej twarzy. Pozostaję niewzruszona, bo długo przygotowywałam się na ten dzień.
    
    Widząc to, mój facet zmienia podejście. Słyszę, jak korek spada gdzieś na podłogę, a jego miejsce przy moim otworku zajmują dwa palce. To znacznie większe wyzwanie. Przez zaciśnięte zęby wypuszczam przeciągłe syknięcie.
    
    – Pierwszy raz? – pyta.
    
    – Pierwszy – odpowiadam krótko.
    
    Ucinam rozmowę. Podczas seksu lubię, gdy przemawiają za nas czyny.
    
    Tymczasem Krzysiu czyni mi dobrze. Tak dobrze, że postanawia przejść do sedna. Zrzuca z siebie resztę ubrań i przykłada do mnie główkę penisa. Gdy napiera, czuję jak coś rozsadza mnie od środka. Próbuję się rozluźnić, ale pieczenie nie daje się zignorować. Puszczam kostki i chwytam się rękami nóg stolika. Głowa opada mi nisko, bo nie mam jej na czym oprzeć. Szoruję włosami po czystych płytkach podłoża.
    
    Za daleko zabrnęłam, by teraz się poddać. Pytam samą ...
    ... siebie: dlaczego to robię? Przez kogo to robię? Myśli o ojcu dodają mi sił. Wmawiam sobie, że to nie ja cierpię, a on. Tej nocy wszystko na jego koszt! Łamiącym głosem proszę Krzysia, by nie przestawał. Napiera więc ze zdwojoną siłą, a ja robię wszystko, by mu pomóc. Kiedy wdziera się do środka, wydaję z siebie rozpaczliwy jęk, za którym idą głośne wdechy i wydechy. Po czole spływa mi kropelka potu, uzmysławiając skalę wysiłku, który mam za sobą. Pomyśleć, że to dopiero początek.
    
    Pchnięcia są ostrożne i niezbyt głębokie, ale z każdym kolejnym przeklinam chwile, w których myślałam, że mógłby mieć większego. Jest mi niesłychanie ciężko, aż w pewnym momencie dzieje się coś dziwnego. Puszczam nogi stolika i zaraz później mój tułów osuwa się z niskiego mebelka. Krzysiu zmuszony jest przerwać penetrację i pomóc mi, bym nie zrobiła sobie krzywdy. Ostrożnie kładzie mnie na ziemię. Jestem oszołomiona, ale na pytanie, czy wszystko w porządku, odpowiadam, że tak.
    
    Właśnie dlatego uciekłam z maski samochodu. Do takich rzeczy trzeba mieć choć trochę wygodnie, ale on jak zwykle o niczym nie myśli! Tłumię w sobie złość, bo nie chcę zepsuć spotkania. Korzystając z chwili przerwy, zdejmuję szpilki, ostatni element garderoby. Z leżącej na fotelu torebki wyciągam telefon. Ustawiam aparat na zdjęcia co piętnaście sekund i kładę go na komodzie z widokiem na łóżko. Łapię się za obolały tyłek, dochodząc do wniosku, że mogło być gorzej.
    
    Krzysiu łapie mnie za rękę. Daję się zaprowadzić do ...