1. O królewnie, która nie mogła spać (część 5)


    Data: 09.07.2024, Autor: unstableimagination, Źródło: Lol24

    ... nienasycony głód.
    
    Chciał się uśmiechnąć, ale zmusił się, by popatrzeć na nią surowym, obojętnym wzrokiem.
    
    — Kara została pani wymierzona — powiedział poważnym i pozbawionym emocji tonem.
    
    Nie było to łatwe, bo w jego wnętrzu szalała najpotężniejsza burza uczuć, jaką kiedykolwiek odczuwał. Dziewczyna zmrużyła oczy podejrzliwie, a on odetchnął, uspokoił oddech i kontynuował:
    
    — Wiem, że to było okrutne, ale konieczne panno Suárez. Dyscyplina w zamku jest bardzo ważna. Proszę się teraz ubrać i...
    
    — Proszę! — przerwała mu, dysząc i naparła biodrami w kierunku kołyszącego się kija.
    
    Carlos z trudem się nie roześmiał. Trzymał mocno jej biodra, czując, jak cudownie mocno chce się znów na niego nasunąć.
    
    — Liczyłem dokładnie. 30 razów kijem. Wystarczy. — starał się brzmieć poważnie — Ani jednego więcej. To byłaby przesada.
    
    — Przestań żartować, proszę — jej ton zrobił się błagalny, wręcz rozpaczliwy — potrzebuję cię tam! Teraz!
    
    Sięgnęła rękami do swoich pośladków i naciągnęła je. Ze wspaniałym, wilgotnym odgłosem wargi rozsunęły się, ukazując błyszczące, ciemnoczerwone falbanki, a między nimi cudowną, małą dziurkę. Powyżej również druga dziurka delikatnie się rozchyliła. Carlos, widząc całe to piękno, zadrżał. Potężne fale zachwytu i pożądania uderzały w niego jak fale wzburzonego oceanu. Czy mu się wydawało, czy na końcu swojego drąga czuł gorąco, bijące od płonącej śliweczki Juanity? Delikatne ciepło było jak żar ogniska na twarzy w zimny wieczór. Tylko teraz ...
    ... nie czuł go na twarzy, a na wrażliwej główce, kołyszącej się koło bezwstydnie rozwartego owocu.
    
    Carlos przełknął ślinę. Tylko najwyższym wysiłkiem woli powstrzymał się przed wbiciem się w spragnione wnętrze dziewczyny.
    
    — Koniec kary panno Suárez! — znów próbował brzmieć zimno i surowo.
    
    Tym razem jednak jego talent aktorski go zawiódł. Nie był w stanie ukryć płomiennych emocji, które zabarwiły jego głos chrapliwym pożądaniem. Juanita roześmiała się.
    
    — Bardzo śmieszne, panie Rodríguez! — powiedziała, puszczając pośladki, po czym sięgnęła i złapała jego poduszkę.
    
    Z trudem obróciła się lekko i rąbnęła go nią w twarz. Carlosa zamurowało, a Juanita, wciąż śmiejąc się, rzuciła poduszkę w stronę jego biurka. Przeleciała ona przez sam środek biurka, rozrzucając leżące tam dokumenty.
    
    — No i proszę! Kolejna kara się należy! — Juanita uśmiechnęła się z satysfakcją.
    
    — Panno Suárez! Co to za zachowanie! — krzyknął Carlos z udawaną dezaprobatą i zdenerwowaniem.
    
    Chwycił jej pantalony i ściągnął niżej. Dziewczyna posłusznie uniosła kolana na przemian, a on zsuwał bieliznę niżej, na łydki, aż wreszcie całkiem ich się pozbył. Teraz mógł klęknąć między jej łydkami. Stanowczo rozsunął jej nogi, robiąc sobie miejsce. Juanita, wyraźnie nie mogąc się doczekać dalszego ciągu, z gorliwością otworzyła się jeszcze szerzej, tak bardzo, że jej słodki owoc bezwstydnie rozwarł swoje wilgotne połówki przed surowym szefem kuchni.
    
    Chwycił jej biodra mocniej i z całej siły zaatakował. ...
«12...91011...19»