O królewnie, która nie mogła spać (część 5)
Data: 09.07.2024,
Autor: unstableimagination, Źródło: Lol24
... duszy. Większość mieszkańców zamku zgromadziła się na głównym dziedzińcu lub w karczmach, by przy piwie gorączkowo rozmawiać o tajemniczym śnie, który uśpił wszystkich w królestwie. Anselmo przeszedł swoim nierównym krokiem przez pusty plac i zbliżył się do Drzewa. Powietrze zdawało się dziwnie nieruchome i pozbawione zapachów. Dotknął grubej, ciemnej kory, a głos w głowie stał się jeszcze głośniejszy i bardziej wyraźny. Matka podziękowała mu za przybycie, ale wciąż była wściekła.
Nie na mnie — pomyślał z uśmiechem, gładząc korę — oczywiście, że nie na mnie.
Był ciekawy, kto ją zdenerwował, ale nie śmiał pytać. Zamknął oczy. Głos Matki ucichł i poczuł jej skupienie. Zaskakujące, jak bardzo od wczoraj stała się silna. Czuł jej przepływającą, wirującą energię pod delikatnie drżącą korą. Musiało wydarzyć się coś wyjątkowego, cudownego. Coś, co wzmocniło Matkę. Tylko dlaczego była taka rozczarowana? Czy spodziewała się czegoś więcej? Czy ktoś pokrzyżował jej plany?
Po chwili usłyszał trzask i szum spadającej z wysoka gałęzi. Uśmiechnął się, kiedy z hukiem uderzyła o bruk, tuż obok niego. Podniósł z wysiłkiem koniec gałęzi i pociągnął ją. Przeszedł koło starej, nieczynnej studni i skierował się w stronę swojego warsztatu. Końcówki gałęzi musnęły brzegi studni, wykonane z dziwnego, gładkiego kamienia. Nikt, nigdy w zamku nie zastanawiał się, dlaczego najstarsza budowla w zamku, nie nosiła żadnych śladów upływu czasu. Ciemne, lekko zielonkawe kamienie, z których wykonano studnię, były gładkie i błyszczące. A może po prostu nikt nie wiedział, że to najstarsza budowla?
Anselmo nie mógł powstrzymać wzruszenia. Głos Matki w głowie wyraźnie tłumaczył, co ma tym razem wyrzeźbić. Uśmiechnięty, ciągnął ciężką gałąź środkiem pustej ulicy, a po jego pooranych zmarszczkami policzkach płynęły łzy radości. W głowie widział już wyraźnie kształt nowego dzieła dla Matki.