1. O królewnie, która nie mogła spać (część 5)


    Data: 09.07.2024, Autor: unstableimagination, Źródło: Lol24

    ... się domyślisz, ale chyba przesadziłem.
    
    Dziewczyna podniosła wzrok na niego i uśmiechnęła się.
    
    — Dałam się nabrać — w jej głosie słychać było ulgę, ale i odrobinę bólu — jesteś za dobrym aktorem.
    
    — Wiesz, że nie mógłbym się na Ciebie o nic gniewać — powiedział i podszedł bliżej.
    
    — To o ulubienicy królewny … — powiedziała cicho i ostrożnie.
    
    Carlos westchnął i poczuł wściekłość sam na siebie.
    
    — Przepraszam, ptaszyno. — powiedział — Zawsze przykładasz się do pracy. Bardziej niż ktokolwiek. Królewna cię uwielbia, bo… jesteś po prostu cudowna, a kucharki są zwyczajnie zazdrosne.
    
    Uśmiechnęła się lekko, a ból powoli zaczął znikać z jej oczu.
    
    — Nie powinienem tego mówić. Przepraszam. — mówiąc to, wyciągnął ramiona, chcąc ją przytulić.
    
    Dziewczyna jednak cofnęła się, rozglądając nerwowo. Duże okna kuchni wychodziły na mały plac , na którym bardzo często ktoś przechodził. W każdym momencie mógł ktoś wejść do kuchni lub zaglądnąć przez okno.
    
    — Panno Suárez, proszę do gabinetu! - powiedział głośno, przesadnie surowym głosem, biorąc od niej kij ze szmatą.
    
    Tym razem wiedziała Juanita wiedziała już, że Carlos udaje surowość. Ukłoniła się uprzejmie, a uśmiech, mimo że próbowała go ukryć, nie znikał z jej twarzy. Oczy rozbłysły szczęściem i z zadowoleniem potwierdziła:
    
    — Tak jest panie Rodríguez!
    
    Carlos odłożył kije i wyszedł z kuchni tylnymi drzwiami, a Juanita ruszyła za nim. Szli małym korytarzem, minęli drzwi do zamkowej spiżarni, gdzie ...
    ... przechowywano żywność. Na jego końcu Carlos sięgnął do kieszeni i wyciągnął klucz. Otwierając drzwi, obejrzał się na dziewczynę, która stała za nim. Jej szeroki, promienny uśmiech sprawiał, że całe zmęczenie zniknęło z jej twarzy i wyglądała przepięknie.
    
    — Ach te dołeczki! — pomyślał Carlos, próbując zachować surowy wyraz twarzy.
    
    Jego oczy jednak odwzajemniały radość dziewczyny, a kąciki ust drgały z wysiłku, by również się nie uśmiechnąć.
    
    — Bardzo przepraszam za ten dzban, panie Rodríguez — powiedziała, wchodząc za nim do gabinetu, a w tonie jej głosu, oprócz udawanej skruchy, wyraźnie słychać było wesołość i skrywaną ekscytację.
    
    Gabinet Carlosa był niewielkim, ale czystym i dobrze urządzonym pokojem. Stały tu półki z przepisami, listami zapasów i imponującą kolekcją starannie ułożonych książek kucharskich.
    
    Na małym biurku leżały zamówienia specjałów, które Carlos właśnie przygotowywał. W rogu stało łózko, obok niego małe drzwi prowadzące do łazienki. Mało kto miał w zamku własną komnatę, ale szef królewskiej kuchni miał nawet własną łazienkę!
    
    Carlos zamknął drzwi na klucz, po czym podszedł do okna wychodzącego na wąską ulicę i zasunął gęste firanki, upewniając się, że nikt przechodzący nie zaglądnie do środka. Światło słońca przygasło i zmiękło, z trudem przesączając się przez biały materiał.
    
    Juanita stała z przechyloną na lekko bok głową.
    
    — Aż się boję, jaką karę mi pan wymyślił — uśmiech wciąż nie schodził z jej ust — zrobię wszystko, żeby zostać w ...
«1...345...19»