Dzieci mgły – mężczyzna w czerwieni
Data: 12.07.2024,
Autor: Somebody, Źródło: Lol24
... przy najmniejszym poruszeniu. Assan siedział zgarbiony na starej skrzynce po winie, z twarzą ukrytą w dłoniach. Nawet nie podniósł wzroku na wchodzącą.
– Nie mogę wyjechać… – powiedział łamiącym się głosem. Kosmyk czarnych włosów opadł mu na dłoń.
– Dlaczego miałbyś wyjeżdżać? – zapytała cicho. Chłopak uniósł głowę zaskoczony.
– Maddie? Co ty tu robisz?
– Mogłabym zapytać ciebie o to samo… Myślałam, że coś ci się stało… W ogóle wiesz jak tam wygląda?
– Słyszałem wybuch, ale niczego nie widziałem… Na krótko zanim to się stało jeden z waszych żołnierzy poprosił mnie na stronę, był bardzo natarczywy… Wyszedłem z budynku i wtedy… Wtedy… – urwał, jakby nie do końca pewien, ile informacji chce ujawnić – Uznasz, że oszalałem, Maddie… Widuję go czasami, za każdym razem zwiastuje kłopoty… Nosi długi, czerwony płaszcz i kapelusz, który zasłania mu twarz, czarne rękawiczki ze skóry, buty z wkładkami na malutkie noże…Nie wiem kim jest, nie wiem czego chce, pojawia się zawsze gdy jestem sam… – mówił jak nakręcona katarynka. Wypluwał kolejne słowa w jakimś amoku niczym szaleniec. Madeleine patrzyła na niego z troską, nie wiedząc czy powinna przerwać chaotyczną wypowiedź, czy lepiej pozwolić kontynuować chłopakowi – Zobaczyłem go dzisiaj… Stał pod sadem i patrzył na mnie. Żołnierz, który wyciągnął mnie z sali gdzieś przepadł, byłem tylko ja i mężczyzna w czerwieni. Zawołał moje imię… Podszedłem, a on odwrócił się, odchodząc w głąb sadu… Szedłem za nim aż tu… Otworzył drzwi ...
... i przemówił … Nigdy wcześniej do mnie nie mówił, dziś pierwszy raz… Powiedział "Zostań tu do świtu, potem musisz wyjechać ". Zapytałem dokąd mam wyjechać, a on na to: "Musisz pilnie opuścić Nikonium". Więcej się nie odezwał. Zamknął drzwi i zniknął… Myślisz, że zwariowałem, Maddie?
– Nie wiem, As. Istnieją dziwne rzeczy na tym świecie. Są ludzie, którzy widują zmarłych albo istoty niewidzialne dla większości. Niektórzy uważają to za chorobę, inni za dar… Nie wiem jaka jest prawda i nawet nie śnię, że ją poznam. Wiem jednak dość by niczego nie wykluczać – zmarszczyła czoło, zamyślona. Nie była pewna co dalej, nie była też pewna czy wierzyć w historię ukochanego. Matka Assana, królowa Nekkbet słynęła ze swojej fascynacji światem niematerialnym. Podobno zdarzało jej się spotykać niewidoczne dla ludzi byty. Podobno, bo królową uznano za szaloną, zamknięto w wieży, a wejście zamurowano. Zdesperowana, pragnąc uniknąć okrutnej śmierci głodowej, wyskoczyła z okna. Czy Assan odziedziczył szaleństwo po matce? Czy podstępna choroba czaiła się w zakamarkach umysłu, by niespodziewanie zaatakować właśnie teraz? A może zarówno chłopak jak i zmarła królowa dzielili niezwykłą, niezrozumianą przez ogół zdolność? Madeleine była rozdarta. Och, gdyby tylko dało się zweryfikować prawdę, zrobiłaby wszystko.
– Co to za mina? Nie wierzysz mi…
– Nie wiem w co wierzyć… As, jeśli ktokolwiek się dowie o mężczyźnie w czerwieni… Nie wolno ci nikomu powiedzieć, nikomu!
– Maddie, jeżeli tracę ...