1. Historia Inkuba cz. 2


    Data: 17.07.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    Budziła się powoli w ten rozkosznie leniwy sposób jaki oferują tylko niedzielne poranki. Chwilę trwało nim uzmysłowiła sobie, że część dobrego samopoczucia zawdzięcza dłoni na swojej piersi. Z zadziwiającym wyczuciem ugniatała ją i pieściła. Kora poruszyła się mimowolnie ułatwiając dostęp do siebie, a wtedy właściciel dłoni, była pewna, że to Klaudio, wsunął się pod kołdrę. Wstrzymała oddech, gdy znalazł się między jej nogami. Jego wargi na wewnętrznej stronie ud i delikatne ugryzienia przyprawiały o dreszcze, gdy kierowały się w górę. Całował i pieścił jej myszkę nie zapuszczając się między płatki tak długo, że w myślach klęła i błagała go by zaspokoił nieznośną potrzebę. Zupełnie nie przejmowała się tym, że jej biodra poruszają się zdradzając czego tak bardzo pragnie. Klaudio i tak wiedział o niej już wszystko, była tego absolutnie pewna. Chwila, gdy twardy języczek po raz pierwszy dotknął nabrzmiałej łechtaczki sprawił, że wygięła plecy i mocniej na niego naparła. Chciała by ją posiadł, naciskał, maltretował, niech robi z nią co tylko zechce. Jednak jej pragnienia nie zostały spełnione. Twardy czubek języka drażnił ją ledwie dotykając, zupełnie jakby był skrzydełkiem motyla. Prężyła się, wiła, napierała na niego, ale ręce trzymające jej uda rozwarte były silne, a język nie zmieniał tępa. Zrobiło się tak niesamowicie przyjemnie, że już po chwili jęczała z rozkoszy dając się ponieść chwili. Orgazm czuła na długo zanim nadszedł. Czaił się gdzieś w nabrzmiałych piersiach, ...
    ... gorącem spływał niżej, ale bardzo, bardzo powoli. Myślała, że oszaleje nim wybuchnie. Mocno wbiła pięty w materac wyginając plecy, zaciskając dłonie na pościeli, jeszcze chwila i…
    
    Leżała dysząc i rozkoszując się uczuciem kompletnego spełnienia. Gasło powoli roztapiając się w niej, ale pozostawiało po sobie cudowną ociężałość. Jak mogło być tak wspaniale? Jak?
    
    Klaudiusz do tej pory leżący z policzkiem na jej udzie i dłonią na wzgórku łonowym teraz przesunął się w górę. Nie otwierała oczu. Nie chciała psuć tej chwili. Miękkie wargi zetknęły się z jej wargami, język sunął się w jej usta. Wetchnęła i objęła go za szyję czując jedwabiste, długie włosy, a na swoich piersiach, pełne i twarde piersi. Otworzyła gwałtownie oczy odsuwając się od… od kobiety!
    
    - Kim jesteś – wykrztusiła uświadamiając, że to właśnie ta kobieta doprowadziła ją do takiego orgazmu.
    
    - Ojej, nic nie wiesz? Myślałam, że to Klaudio zostawił mi taką milutką niespodziankę – kobieta ślicznie wydęła idealnie wykrojone usta. Właściwie cała była idealna i śliczna. Nie. Kora musiała się poprawić. Nie śliczna. Ona była nieziemsko piękna. Odsunęła się od niej i klęczała teraz na łóżku naga i naturalnie swobodna. Włosy opadały jej na plecy jak czarny jedwab niesamowicie odcinając się od śnieżnobiałej skóry. Tylko różowe sutki i ciemna plamka włosów łonowych przełamywały tę idealną biel. Dziewczyna oderwała oczy od sterczących, ciężkich piersi z trudem zmuszając się by od teraz patrzeć tej piękności w oczy. Oczy w ...
«1234...11»