1. Historia Inkuba cz. 2


    Data: 17.07.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... identycznym jak u Klaudia fiołkowym kolorze. Im dłużej patrzyła na tę nagą postać, tym bardziej czuła pożądanie. Nigdy wcześniej nie pociągały jej kobiety, ale w tej tak jak i w jej bracie było coś takiego, że piersi Kory stały się nagle ciężkie, a puls przyspieszył.
    
    - Czego nie wiem? Gdzie jest Klaudio? – Przełamała wreszcie blokadę.
    
    - Może napijemy się kawy, a ty opowiesz mi skąd się tu wzięłaś.
    
    Kobieta zwinnie wstała z łóżka, a Kora aż westchnęła. Idąc przez sypialnie, poruszając pośladkami, z których każdy był osobnym, idealnym cudem natury, bardzo przypominała kocicę. Po raz kolejny dziewczynę zalało pożądanie i już widziała siebie ściskające te pośladki, rozchylające na boki by zanurzyć usta…
    
    Kora ubrała się w to, co miała na sobie wczorajszego dnia zbierając garderobę po całym domu. Nie było to dobre rozwiązanie ani tym bardziej świeże, ale nie miała wyboru. Nawet w sukni balowej przy tamtej kobiecie byłaby żebraczką. Piękną kobietę spotkała w kuchni. Zarzuciła na siebie krótki szlafrok, nie trudząc się zawiązaniem go porządnie.
    
    - Kawa już gotowa. Wyjdziemy na werandę, tam mi wszystko opowiesz – podła dziewczynie filiżankę i jakby wiedząc, że wszystko co postanowi zostanie natychmiast wypełnione, wyszła na zewnątrz – opowiadaj proszę. Tylko od początku.
    
    Kora wpatrzyła się na idealny profil kobiety, wyciągniętej wygodnie na leżaku i z przyjemnością pijącą kawę. Jak to możliwe, że była tak zrelaksowana, tak naturalnie nieskrępowana pomimo dziwności ...
    ... całej sytuacji. Czy nie peszyła jej myśl, że przed kilkoma minutami pieściła cipkę nieznajomej dziewczyny? Cóż jej samej było niewiarygodnie głupio. Tym bardziej, że co chwilę łapała się na myśleniu, o odwdzięczeniu się tym samym.
    
    - Od początku? – Zawahała się i zaczęła opowiadać. Kiedy skończyła na ustach kobiety błąkał się delikatny uśmiech.
    
    - Podoba mi się ten pomysł. Mieć własnego kronikarza – odezwała się wreszcie – zawsze byłam próżna, hmm. Dobrze od czego zacząć? Wybrałam, że będę mieć na imię Kornelia. Tak, sama je sobie nadałam zaraz jak tylko dowiedziałam się czym są imiona. Urodziłam się, a może zaistniałam gdzieś około tysiąc czterysta pięćdziesiątego roku.
    
    - Zaraz – Kora nie chciała, żeby już na początku zaszły jakieś niedopowiedzenia – chcesz powiedzieć, że masz sześćset lat?
    
    - Tak, ale nie wiem dokładnie ile. Gdy zaistniałam nie potrafiłam myśleć w racjonalny sposób. Niewiele pamiętam z tamtego okresu, ale wiem, że to ja byłam starsza. Klaudiusz przyszedł na świat niedługo później. Powstałam jako niespełnione skryte fantazje, lęki i obawy. Mężczyźni pragnęli i bali się takich kobiet jak ja. Byle duszność, ejakulacja podczas snu, zdrada z sąsiadką. To wszystko ja, to moja wina. Musiał kręcić się tu jakiś sukub. Nie możliwe, żeby to ich własne brudne, stłamszone pragnienia doprowadziły do takich bezeceństw. Znasz takie słowo, bezeceństwo? Nieważne. Stałam się. Jestem demonem, Sukubem. Mój brat to oczywiście Inkub. Właściwie to jesteśmy tą samą osobą, on i ...
«1234...11»