1. Historia Inkuba cz. 2


    Data: 17.07.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... się stać, gdy zostanie sam na sam z mężczyzną. Wreszcie dała się przekonać i ruszyli. Jechały swoim samochodem, przed nimi Marko z Adrianem, konwój zamykał Oskar z chudą szkapą.
    
    - I jak. Podoba ci się takie życie – zapytała Kornelia.
    
    - Tak.
    
    - A więc widzisz. Jak mogłabym z tego zrezygnować? Nawet jeśli bym mogła, co raczej nie jest możliwe.
    
    Skinęła głową, doskonale ją rozumiejąc. To mogło być jak narkotyk. Władza, piękne ubrania, samochody, przyjęcia.
    
    - Tak, rozumiem, ale niszczysz ludzi.
    
    - To prawda, niszczę. Jednak nawet ty jesteś ledwie błyskiem. Ciekawym, interesującym, ale błyskiem. Pewnie zapamiętam cię na sto lat, to i tak długo jak na nas.
    
    Dojechali pod dom Marka i znów weszły w swoje role. Gospodarz zaprosił je nas do środka, otworzył wino. Kora wyszła na olbrzymi taras. Gazowe lampy dodawały uroku nocy. Wszystko było piękne i idealne jakby dekorator wymknął się chyłkiem zaledwie przed chwilą. Dziewczyna przeszła się po domu zachwycając wszystkim i notując w pamięci wszystkie szczegóły życia bogatych ludzi. Gdy wróciła do towarzystwa Kornelia brylowała otoczona przez trzech samców. Kora nie czuła nawet grama zazdrości. Wiedziała, że to nieziemska natura sprawia, że jest tak pociągająca. Niestety blondyneczka tego nie wiedziała. Zazdrość i nienawiść to potężne siły, tak potężne, że zdolne przełamać każdy nawet najsilniejszy urok. Kora zdziwiła się, że demonica może tego nie wiedzieć. Czy setki lat życia nie nauczyły jej tej prostej prawdy?
    
    - ...
    ... Ta chuda pinda zaraz zrobi awanturę – szepnęła demonicy na ucho. Rzeczywiście, blondynka odciągnęła swojego faceta na bok i coś mu tłumaczyła. Kornelia obrzuciła ich długim spojrzeniem.
    
    - Zajmiemy się nią – odszepnęła tylko – pokazać ci część moich możliwości?
    
    - Oczywiście – nie mogła stracić okazji by dowiedzieć się więcej.
    
    - Marko włącz jakąś muzykę, mam ochotę tańczyć – zawołała Kornelia głosem pełnym entuzjazmu.
    
    Jej życzenie zostało natychmiast spełnione i dom wypełniła muzyka. Miało się wrażenie, że dochodzi ze wszystkich stron, a deminica zaczęła tańczyć. Nikt, kto zobaczyłby ten taniec nie mógł by przejść dalej obojętnie. Wszystkie baletnice, profesjonalne striptizerki, mistrzynie światowych konkursów nie miały szansy przy tej istocie. Poruszała się wolno, dłonie jak osobne żywe stworzenia płynęły wokół niej w powietrzu w skomplikowanym rytmie. Od razu kojarzył się z dalekim wschodem i jego tajemnicami. Za to biodra, och to był żywy namacalny seks. Koronka białych majteczek co chwila ukazywała się jak nagroda dla wiernej widowni.
    
    Wreszcie, gdy Korze wydawało się, że mężczyźni zaraz rzucą się na demonicę i rozszarpią na strzępy, ta podeszła do Marka i namiętnie wpiła w jego usta. Ten dystyngowany mężczyzna chwycił ją rozgorączkowany jak nastolatek, jego dłonie wsunęły się pod króciutką sukienkę. Kornelia uklękła i zaczęła ocierać się policzkiem o wypychający spodnie penis. Wyjęła go wreszcie i zaczęła przesuwać językiem wzdłuż całej długości. Cały czas ...
«12...789...»