O dziewczynie w czerwonym kapturku
Data: 24.07.2024,
Autor: unstableimagination, Źródło: Lol24
Był piękny, letni poranek. Słońce grzało coraz mocniej i Greta otarła dłonią pot z czoła. Ścieżka prowadziła właśnie przez odkrytą, leśną polanę, a koszyk wydawał się coraz cięższy. Wysokie, ośnieżone nawet w lecie, szczyty gór wystawały wysoko ponad drzewami. Piękny zapach rozgrzanych słońcem traw, ziół i polnych kwiatów wprost wibrował w powietrzu. Zwykle dziewczyna uwielbiała ten aromat, ale teraz wydawał się jej aż zbyt intensywny. Z ulgą przywitała cień drzew, kiedy w końcu znów weszła między wysokie świerki. Chłodny powiew wiatru z wnętrza lasu przyjemnie pogłaskał jej zroszoną potem skórę, a zapach mchów i grzybów wydał się miłą odmianą po gorącym aromacie łąki. Czerwona pelerynka z kapturkiem, wraz z długą, letnią sukienką załopotały wesoło, a orzeźwiająca pieszczota pokryła jej ciało gęsią skórką. Greta stanęła, przymknęła oczy i uśmiechnęła się. Niestety podmuch wiatru nie trwał długo i już po chwili czerwony materiał znieruchomiał i opadł ze smutkiem.
Odłożyła koszyk, wyciągnęła z niego czerwoną wstążkę i zaczęła upinać swoje długie, jasne włosy w wysoki kucyk.
Dlaczego wcześniej tego nie zrobiłam? — pomyślała, odklejając od twarzy wilgotne pasemka, które dokładała do kucyka.
Greta wyszła z domu jeszcze przed wschodem słońca, kiedy było dość chłodno. Idąc koło jeziora, drżała z zimna w porannej mgle, otulając ciało peleryną, a głowę czerwonym kapturkiem. Teraz była tak zgrzana, że bardzo tęskniła za tamtym chłodem.
Podniosła znów koszyk i ruszyła ...
... ścieżką, a jej nagle odsłonięta, lekko wilgotna szyja cieszyła się chłodnym powietrzem w cieniu lasu. Owady i ptaki z zapałem wypełniały ciszę, a Greta z przyjemnością słuchała, jak brzęczenie i świergot mieszają się i przenikają nawzajem. Wyraźnie słyszała w ich głosach zachwyt pięknym dniem, choć zdarzały się też sporadyczne kłótnie o to, kto ma bardziej kolorowe piórka. Dobrze znała ścieżkę do domu babci, chociaż pierwszy raz szła nią całkiem sama. Matka oczywiście nie chciała jej puścić.
Las jest bardzo niebezpieczny! — wciąż słyszała w głowie jej słowa.
Uśmiechnęła się do siebie na wspomnienie miny, jaką mama zrobiła, kiedy przypomniała jej, że jest już dawno dorosła i dużo młodsze od niej dziewczęta chodzą same po lesie. Greta miała bardzo delikatne rysy twarzy, co sprawiało, że wyglądała na młodszą. Nawet własna matka nie pamiętała, że Greta skończyła już dziewiętnaście lat!
Szła, ciesząc się wolnością, samotnością i chwilowym chłodem zacienionego fragmentu. Ścieżka skręciła ostro, po czym pobiegła w dół pomiędzy grubymi pniami świerków, w kierunku małej doliny. Po kilku minutach, wśród brzęczenia i ptasich śpiewów, dziewczyna wyraźnie usłyszała dźwięczny szmer górskiego strumienia. Niestety ścieżka nie miała zamiaru do niego się bardziej zbliżyć, a Greta wiedziała, że niedługo znów zacznie się wspinać w górę. Tam, kiedy minie długą zalesioną kotlinę, będzie czekać na nią jeszcze parę godzin marszu w wysokich górach, bez schronienia przed słońcem.
Dziewczyna była ...