1. Nastolatek - jej milosc cz. 1


    Data: 26.07.2024, Kategorie: Romantyczne, Autor: Pisatiel, Źródło: SexOpowiadania

    ... szepczące coś intymnie do siebie, niektóre trzymające się dyskretnie za ręce lub otwarcie przytulone. Większe stoliki, dla odmiany owalne, zajmowały grupki młodzieży, rozmawiające o czymś żywo, acz niezbyt głośno. Kiedy w pewnej jeden donośnie zarechotał, pewnie usłyszawszy żart, kobieta w okolicach 40-ki, dotychczas siedząca za kontuarem, wyszła zza niego i coś chłopcu szepnęła. Ucichł momentalnie - Karina domyśliła się, że to właśnie ta właścicielka, o której czytała w necie.Czekała, próbując udawać przed sobą, że nie czuje nadchodzącej nie wiadomo skąd niecierpliwej ekscytacji. Zapytana, czy coś zamawia, dziewczyna w pierwszym odruchu chciała poprosić o dwa kieliszki wina. Jednak przypomniała sobie, że czasy się zmieniły - dziś chłopcu mogliby sprawdzić dokumenty i zrobić aferę. Odparła, że czeka na kogoś i razem coś zamówią.Skrzypnęły drzwi, Karina podniosła głowę. Do kawiarni wszedł chłopak w zimowej kurtce. Krótko ostrzyżony blondyn w okularach, trochę wyższy od niej, lecz nie tak wysoki, jak jej były. Twarz miał całkiem ładną i sympatyczną, jednak daleką od gwiazdorów kina, spoglądających ze zdjęć na ścianach. Przystojny, niczego sobie, ale widziała w życiu wielu piękniejszych, jak choćby ten dupek, który sobie od niej poszedł... A ten - to był prostu niezły chłopak i tyle. Dlaczego więc jej serce zaczęło bić trochę szybciej?Omiótł wzrokiem pomieszczenie. Zauważył ją. Uśmiechnął się. Podszedł.- Kaja, jesteś jeszcze ładniejsza, niż na zdjęciu - powiedział na ...
    ... przywitanie. I ona odpowiedziała uśmiechem.- Siadaj. Cieszę się, że jesteś.Zamówili sok z czarnej porzeczki (czuła, że kawa to nie jest teraz dobry pomysł) i czekoladowe ciastka. Zaczęli rozmowę jak zwykle - od tematów szkolnych..."Cieszę się" - to nie było dobre określenie jej stanu, nie podobnego niczemu, co dotąd przeżyła. To, co czuła, odkąd usiadł naprzeciw niej, przypominało niewidzialne mrówki biegające pod skórą jej piersi. Odpowiadała na pytania Marka, sama o coś tam go zagadywała, ale gdyby ją ktoś spytał, o czym rozmawiają... Mówiła to, mówiła tamto, byle nie powiedzieć czegoś, co w niej wzbierało; byle nie zwierzyć się z nagle zjawionego pożądania. Choć i tak wiedziała, że jej źrenice są rozszerzone, jej oczy błyszczą, jej piersi pod bluzką pęcznieją, że oddycha trochę szybciej niż zwykle.Kiedy skończyli jeść i pić, chciała zapłacić za siebie, ale chłopak nie pozwolił, tylko sam pokrył rachunek. Wyszli razem na ulicę.Była jasna zimowa noc. Wiatr zamiótł z nieba chmury, odsłaniając księżyc w pełni. Szron na krawężnikach błyszczał w białym świetle latarń. Karinie wydawało się to wszystko nierzeczywiste, realny był tylko stojący przy niej 16-letni Marek. Wydawało się jej, że oszalałe serce zaraz rozerwie pierś. Odnalazła dłonią jego dłoń, ujęła ją - i ciepłe mrowienie przybrało na sile. Małe stworzonka, dotąd mrowiące się na jej piersiach, potem zbiegły niżej, na talię i brzuch. Już były na pośladkach i wewnętrznych stronach ud. Już krążyły, coraz liczniejsze, pomiędzy jej ...
«12...4567»