1. Kulturka


    Data: 04.08.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... wybrakowane i niepełne. Prowadzi to do kompleksu Elektry i, zdaniem Junga, nieuniknionej walki z matką o uwagę ojca, który ten narząd posiada. Czyż nie te same pobudki, wiele lat później, kierują panią do zaprezentowania przede mną najlepszej wersji siebie?
    
    – Maluję się i ubieram wyłącznie dla siebie – odpowiada. Już ma się podnieść, ale wystarczy, że kładę jej dłoń na przedramieniu i rezygnuje ze swoich zamiarów.
    
    – Oczywiście, jest to wszakże proces nieświadomy. A koronka stanika? Koronka majtek, jak się domyślam, także w symbolizującej płodność czerwonej barwie?
    
    – Skąd pan…? – Kolejna próba podniesienia się z biurka. Ponownie udaremniona.
    
    „Skąd pan”? Lata praktyki.
    
    – Proszę stać spokojnie. Kestenberg w latach późniejszych – wracam do wykładu – utożsamiał zazdrość o penisa z pragnieniem posiadania takiej samej kontroli nad własnym ciałem, co mężczyźni. Czyżby przerastało panią nawet zadanie nieruszania się? – Podnoszę delikatnie jej podbródek.
    
    – Nie.
    
    Obchodzę biurko i delikatnie chwytam studentkę za biodra. Wzdryga się, więc daję jej czas na oswojenie się z moimi dłońmi. Przenoszę dotyk w dół i gładzę jej pupę, wyczuwając przez materiał jędrną skórę. Ulegam zachęcie. Wsuwam rękę pod spódnicę, docierając do majtek. Nie mam czasu nacieszyć się zdobyczą, bo Domańska niby spłoszona łania, wykręca się nienaturalnie i zaciska uda na mojej dłoni. Popełniłem grzech pośpiechu, bo od ostatnich żniw minęło kilka miesięcy. Przez chwilę obawiam się nawet, że ...
    ... studentka ucieknie, ale gdy unoszę wzrok, wciąż ułożona jest na niezawodnym mebelku.
    
    Uderzam w nią stanowczym wyrazem dezaprobaty. Proszę, by nie zachowywała się jak dziecko i nakazuję rozłożyć nóżki. Moje słowa trafiają w próżnię, ale to dziewczyna pierwsza nie wytrzymuje głuchej ciszy i otwiera mi dostęp do swojego skarbu. Wynagradzam uda czułymi muśnięciami, po czym triumfalnie kładę dłoń na podbrzuszu. Cieniutki materiał majtek jest tylko symboliczną przeszkodą dla moich palców, które spoczywają między wargami i bez przeszkód masują jej perełkę. Kulturka.
    
    – W dorosłości zazdrość o członek przyjmować może patologiczne formy, stąd ta nieuzasadniona agresja względem mojej osoby. Dwadzieścia lat, od dawna gotowa do spożycia, z pewnością rozumie pani prawidła rządzące światem. – Targana emocjami blondynka oddycha coraz głośniej. To zacieśnia, to rozwiera uda. W ozdobną koronkę wsiąkają pierwsze kropelki. – Czy zgodzi się pani, że nigdy by mnie nie zaatakowała, gdyby nie znana wyłącznie kobietom emocjonalna ślepota?
    
    – Chyba tak.
    
    Aż świerzbi, by podwinąć kiecę i przekazać nieco przekonania drogą pośladkową, ale się powstrzymuję.
    
    – Chyba, czy tak?
    
    – Tak, profesorze.
    
    – Pojętna dzierlatka.
    
    Poklepuję ją po pupie w geście pochwały i wracam za biurko. Patrzymy sobie prosto w oczy.
    
    – Mogę się podnieść? – prosi.
    
    Ignoruję jej pytanie, bawiąc się przydługim krawatem. To mój ulubiony dodatek, bo zawsze dobrze mieć na doręczu jakiś oręż.
    
    – Czy wie pani, że krawaty ...
«12...456...9»